Ludmiła Putin przez 30 lat była żoną jednego z najbardziej kontrowersyjnych przywódców na świecie. W 2013 roku para zdecydowała się na rozwód, choć już wcześniej było głośno o tym, że ich małżeństwo to fikcja. Teraz przy okazji wojny na Ukrainie świat znów przypomniał sobie o byłej żonie Władimira Putina, która ułożyła sobie życie ze sporo młodszym biznesmenem, ale po wybuchu wojny na Ukrainie kobieta jest narażona na falę hejtu!

Reklama

Była żona Władimira Putina mierzy się z falą hejtu

28 lipca 1983 roku w Leningradzie Władimir Putin i Ludmiła Szkrebniewa zostali małżeństwem. Według autora książki "W. Putin. Droga do władzy" Olega Błockiego para nie od razu wpadła sobie w oko, a przyszła żona prezydenta Rosji miała zostać przez niego mocno skrytykowana:

Pewnego razu byliśmy na prywatce u znajomych. Grała skoczna muzyka, więc dużo tańczyłam i się śmiałam. Po imprezie Wołodia powiedział, że zachowywałam się wulgarnie i on nie może spotykać się z taką kobietą - miała powiedzieć Ludmiła Putin.

Kobieta towarzyszyła swojemu mężowi przez wiele lat, ale ku zaskoczeniu mediów w 2008 roku przestała pokazywać się publicznie i to właśnie wtedy pojawiły się pogłoski, że zamieszkała w klasztorze, a małżeństwo z Władimirem Putinem istnieje jedynie formalnie. W 2013 roku Ludmiła oficjalnie uzyskała rozwód.

AP

Zobacz także: Ekspert o Wladimirze Putinie: "Moim zdaniem Putin nie dożyje do Bożego Narodzenia"

Obecnie była żona prezydenta Rosji jest związana z Arturem Oczeretnym, biznesmenem i szefem Centrum Rozwoju Relacji Interpersonalnych. Mężczyzna ma być 18 lat młodszy od żony i para w 2016 roku zamieszkała we Francji w zabytkowej willi. Choć była żona Władimira Putina obecnie posługuje się nazwiskiem męża po ataku Rosji na Ukrainę jest narażona na ogromną falę hejtu. Co prawda Ludmiła Putin zaczęła nowe życie, ale ze względu na aktualną sytuację na Ukrainie na bramie do jej willi pojawiły się obelżywe napisy i flagi Ukrainy.

Zobacz także

Reklama

Tymczasem w sieci pojawia się coraz więcej zaskakujących doniesień dotyczących zarówno majątku Władimira Putina i jego pałacu, a także stanu zdrowia prezydenta Rosji. Już kilka lat temu pojawiły się szokujące doniesienia i spekulacje na temat choroby Parkinsona, którą Władimir Putin miałby ukrywać. To jednak nie wszystko! W mediach regularnie pojawia się też temat operacji plastycznych i botoksu, które prezydent Rosji miałby regularnie wykonywać nie tylko ze względu na poprawę urody, ale także dla zachowania tzw. "poker face". Co ciekawe w jednym z wywiadów Krystyna Kurczab-Redlich, korespondentka polskich mediów w Rosji zdradziła, że Władimir Putin żyje w ciągłym strachu. Prezydent Rosji nie używa smartfona i panicznie boi się otrucia, dlatego wszędzie wozi swój termos z herbatą.

East News/PIOTR KOWALCZYK
Reklama
Reklama
Reklama