Takich słów trudno byłoby się spodziewać: była partnerka Krzysztofa Rutkowskiego, Natasha Zych, nie zostawiła na detektywie suchej nitki. W najnowszym wywiadzie otworzyła się w sprawie alimentów, relacji detektywa z ich wspólnym synem i kwestii finansowych. Detektyw zapamięta te słowa na długo?

Reklama
Ojciec wariuje, ciągle się popisuje. Ja uwielbiam Jockera, ale Clownów nie cierpię...
- mówi ''Super Expressowi'' rozżalona kobieta.

Była partnerka Krzysztofa Rutkowskiego przerwała milczenie

Relacje i filmy z wystawnej komunii syna Krzysztofa Rutkowskiego wywołały niemałe zamieszanie w sieci. Część internautów jest w szoku, że detektyw podarował dziecku tak kosztowne prezenty - Rutkowski junior dostał m.in. dwa samochody, a koszty imprezy miały wynieść aż pół miliona złotych.

Do sprawy zdążył odnieść się już syn Krzysztofa Rutkowskiego, który dał jasną odpowiedź internetowym hejterom. Teraz nie wytrzymała też była partnerka detektywa, która wprost opowiedziała o alimentach na ich wspólnego syna. Nie da się ukryć, że ich kwoty stanowią ogromny kontrast do sum, jakie Rutkowscy wydali m.in. na komunię:

Krzysztof powiedział, że nie domagam się podwyższenia alimentów? To ciekawe. Przed chwilą czytałam, że grozi mi sądem... Musi sobie przypomnieć, że ja jestem po prawie. Na wstępie zaznaczę, że w żadnym momencie nie powiedziałam, że Krzysztof nie płaci. Co do zasady - zgodnie z wyrokiem z 2017 roku - gdy sąd odrzucił apelację Rutkowskiego o obniżenie alimentów na 1500 złotych i utrzymał kwotę 2 tysięcy, Krzysztof wpłaca tę kwotę. Dokładnie wczoraj wpłynęła taka kwota, w terminie, zgodnie z wyrokiem - do 10. każdego miesiąca, płatne z góry - mówi nam prawniczka. - Przez 9 lat, niezmiennie, Krzysztof płaci 2 tysiące złotych. W miesiącu styczniu, dokładnie 10 stycznia 2024, wpłacił dodatkowo kwotę 12 tysięcy na rachunek Alexandra. Sam ustalił, że to jest wyrównanie z jego strony. To się wydarzyło tylko raz
- wyjaśniła sprawę alimentów Natasha Zych.
Rutkowski koszt komunii syna
AKPA

W rozmowie z "Super Expressem" Natasha Zych opisała ostatnie spotkanie z byłym partnerem. Jak zdradziła, próbowała przekonać ojca swojego syna o ogromnej dysproporcji między poziomem życia jego dwóch potomków. Nawiązała też do wysokości alimentów.

Faktem jest, że w zeszłym roku spotkaliśmy się w miejscu publicznym - tak jak zawsze, gdy mamy coś do załatwienia. Na marginesie - w mojej ocenie nieodpowiednie miejsce na kwestie finansowe i tematy małoletnich, ale on sobie tak życzy. On mnie nawet nie wysłuchał, nie chciał słyszeć o tym, że są wakacje, że nigdy nie dał Aleksandrowi nawet na krótki wyjazd, a jednocześnie syn czyta w internecie, co Krzysztof daje: torty, samochody... W tym kierunku chciałam poprowadzić tę rozmowę, że to nie jest fajne. Aleksandra potrzeby przecież wzrosły - dzieciak dorasta, ma swoje pasje
- dodała kobieta.

Natasha Zych nie ukrywa, że sposób, w jaki Krzysztof Rutkowski prezentuje kadry z życia swojej obecnej rodziny, nie jest dla niej pokrzepiający. Porównała nawet byłego ukochanego do ... klauna! Ma rację?

Zobacz także
Ojciec wariuje, ciągle się popisuje. Ja uwielbiam Jockera, ale Clownów nie cierpię... a trudno tego nie zauważyć - zwraca uwagę kobieta. Faktycznie - social media Krzysztofa Rutkowskiego są pełne obrazków z wystawnego życia jego obecnej rodziny
- mocno podsumowała matka drugiego syna Rutkowskiego.
Krzysztof Rutkowski
Pawel Wodzynski/East News

Jak przyznała Natasha Zych, detektyw miał rozczarować swojego syna, Alexandra, postawą dot. organizacji wystawnej komunii drugiego dziecka.

Zwróciłam się do Krzysztofa w formie wiadomości - wysłałam mu dane szkoły, z datą i kwotą - 1200 zł do 10 maja. A on mi odpisał, że teraz to ma komunię... Zapytałam, czy skoro ma na komunie, to nie ma na szkołę drugiego syna? Odpisał, że to jego sprawa, na co wydaje pieniądze... Alexander był rozżalony, gdy zobaczył te wiadomości
- relacjonuje kwestię szkoły syna eks detektywa.

Kobieta pokusiła się dosyć gorzkie podsumowanie rozmowy, w którym podkreśliła, że w całej walce nie chodzi o nią, a o jej nastoletnie dziecko:

Ja nic od niego nie chcę. Mam dwie ręce, głowę na karku... Mam 44 lata, czworo dzieci, rodzinę, dom, swoje pieniądze. Walczę o to, żeby Aleksander miał to, na co zasługuje. Po tylu latach czytam, że nikt go nie ''zmusi do kochania''... Jak można być tak bezczelnym. Oburzające, niesmaczne i niegodne
- zakończyła gorzko Natasha Zych.

Myślicie, że Krzysztof Rutkowski zdecyduje się odpowiedzieć na tak mocne słowa i oskarżenia?

Reklama

Zobacz także: Hejtowali go za prezenty na komunię. Syn Rutkowskiego nie wytrzymał: "Zajmujcie się swoimi dziećmi"

Na zdj.: Maja Rutkowski, Krzysztof Rutkowski, Krzysztof Rutkowski Jr, Fot. Podlewski/AKPA
Fot. Podlewski/AKPA
Reklama
Reklama
Reklama