Na tę jesień czekała długo. Basia Kurdej-Szatan (36) po przerwie spowodowanej urlopem macierzyńskim wróciła do pracy. Możemy ją teraz oglądać w programie „Twoja twarz brzmi znajomo”, który w każdy piątek o 20:05 emituje Telewizja Polsat. Aktorka nie ukrywa, że podczas nagrywania show bardzo tęskni za niemal rocznym Heniem, dlatego nie wyklucza, że będzie zabierać go na plan.

Reklama

Tak żebym mogła się do niego przytulić – śmieje się Barbara. I dodaje, że narodziny dziecka oraz pandemia bardzo ją zmieniły, w końcu miała więcej czasu, by pobyć z rodziną.

W rozmowie z „Party” zdradziła, że przechodzili z Rafałem Szatanem trudne momenty.

Jak każdy związek mieliśmy lepsze i gorsze chwile – mówi Barbara.

Jak jest między nimi teraz?

Zobacz także: Barbara Kurdej Szatan o roli w filmie Dody: "Rozmawiałam z Sadowską..."

Barbara Kurdej-Szatan pozazdrościła mężowi udziału w "Twoja twarz brzmi znajomo"?

Przyznaj się, wzięłaś udział w „Twoja twarz brzmi znajomo”, bo chciałaś się sprawdzić czy... pozazdrościłaś przygody mężowi?

Zobacz także

Tu mnie masz! (śmiech) Rzeczywiście trochę pozazdrościłam Rafałowi, który brał udział w jednej z poprzednich edycji, ale też chciałam więcej pośpiewać.

Podobno nie są to zwykłe lekcje śpiewu. Co cię najbardziej zaskoczyło?

Zawsze, kiedy myślałam o tym programie, wydawało mi się, że nie ma w nim nic, czego bym wcześniej nie robiła. Przecież od lat gram, śpiewam i tańczę w musicalach. Teraz wiem, jak bardzo się myliłam. Zmienianie głosu jest dla mnie odkrywcze i fascynujące. Uczę się m.in. nowych trików wokalnych, odkrywam, jak mogę modulować głos, żeby brzmiał bardziej męsko.

Lub delikatnie, jak w przypadku Eda Sheerana, z którym mierzyłaś się w pierwszym odcinku.

To było bardzo trudne zadanie. Ed śpiewa delikatnym męskim falsetem, a kobiecie ciężko go uzyskać. Liczę na to, że w kolejnych odcinkach będę mogła bardziej zaszaleć, powygłupiać się i puścić do widza oko.

I zachwycić jury, do którego dołączyli Gromee i Michał Wiśniewski. Jak ich oceniasz?

Gromee zasypuje nas ciekawostkami ze świata muzycznego, a Michał to... Michał (śmiech). Próbuje być surowym jurorem, ale z każdym kolejnym odcinkiem pokazuje nam inną, czasem łagodniejszą twarz.

Który z uczestników jest dla ciebie największym konkurentem do wygranej?

Mamy naprawdę mocną edycję. Fenomenalni są Robert Janowski i Katarzyna Łaska, ale świetnie radzą sobie też Paulina Sykut-Jeżyna i Adam Zdrójkowski, który początkowo tak potwornie się bał, że chciał zrezygnować z show! A okazało się, że jest piekielnie zdolnym aktorem i wokalistą. Fajne jest to, że wszyscy sobie kibicują przed każdym występem, nikt nie robi sobie presji, że musi wygrać. Ja również.

Zobacz także: Flesz Fashion Night 2021: Barbara Kurdej-Szatan w sukni od Tomasza Olejniczaka. I ten dekolt!

Pawel Wodzynski/East News

Jak Basia Kurdej-Szatan łączy macierzyństwo z pracą?

Nagrania do programu pochłaniają sporo czasu, kto zatem zajmuje się Heniem?

Do tej pory dzieliliśmy się z Rafałem obowiązkami po równo. Teraz, gdy ja mam próby i nagrania, a Rafał przygotowuje się do premiery musicalu, bardzo pomaga nam moja mama, która mieszka niedaleko. I zatrudniliśmy nianię. Na pewno będę też zabierać Henia na nagrania, żebyśmy nie rozstawali się na dłużej niż kilka godzin, tak żebym mogła się do niego przytulić, a on czuł, że jestem blisko. Za chwilę nasz synek skończy roczek, ale jest takim słodziakiem, że nie wyobrażam sobie, żeby nie spędzać z nim jak najwięcej czasu. Jest cudowny! Ładnie je, zaczyna gadać i czasem mam wrażenie, że robi sobie z nas żarty. Zwłaszcza ze mnie, bo za nic nie chce powiedzieć „mama” (śmiech). Mówi: tata, baba, kaka. A kiedy proszę: „No, powiedz »mama«”, on patrzy na mnie z szelmowskim uśmiechem i odpowiada: „Tata”. Ma swój charakterek. Gdy czegoś chce, potrafi zrobić awanturkę. Dostrzegam w nim wielki dramatyczny talent (śmiech).

Pierwsze urodziny dziecka to ważna data. Masz zaplanowane niespodzianki dla Henia?

Nie obejdzie się bez imprezy! Pewnie zorganizujemy ją w domu. Zaprosimy rodzinę i najbliższych przyjaciół, by wspólnie świętować ten dzień. Będzie bajkowy tort i dmuchanie świeczki, ale jaki będzie motyw prze- wodni? Jeszcze nie wiem.

Urodziny Henia odbędą się już w waszym nowym domu?

Niestety nie. Prace remontowe mocno się przedłużyły. Brakuje nam jeszcze mebli, kończymy elektrykę i taras. Jesteśmy na etapie wykańczania, cytując mojego męża: wykańczania siebie. Ale ja widzę już światełko w tym tunelu. Mamy plan przeprowadzić się w listopadzie albo – naprawdę ostatecznie – na Gwiazdkę.

Barbara Kurdej-Szatan Instagram

Zobacz także: Basia Kurdej-Szatan pokazała, jak zmieniły się jej piersi. Dowbor zachwycony, co na to Joanna Koroniewska?

Barbara Kudej-Szatan o kryzysie w małżeństwie

Nowy dom, nowy etap!

Myślę, że już jestem na najlepszym etapie w moim życiu. Mam wszystko, czego do szczęścia potrzebuję, a obok osoby, które kocham i które kochają mnie. Myślę, że czas pandemii i narodziny Henia bardzo umocniły mój związek z Rafałem. Jak każde małżeństwo mieliśmy swoje wzloty i upadki. Kłócimy się, bo to normalne, ale wiemy, że chcemy ze sobą być, choć były momenty, że między nami wcale nie było różowo.

Na szczęście przetrwaliście wszystkie burze.

Jeśli kogoś kochasz, to warto czasem schować dumę do kieszeni i walczyć o związek. Oboje przez lata naszego małżeństwa dojrzeliśmy, potrafimy głośno rozmawiać o tym, co dla nas ważne, i szanować potrzeby drugiej osoby. Dbamy o siebie nawzajem i o to, by każde z nas czuło się szczęśliwe.

Macie czas na randki?

Byliśmy teraz dwa tygodnie w Grecji i to był wspaniały, rodzinny czas. Wprawdzie pojechaliśmy razem z dziećmi, ale wcale nam to nie przeszkadzało. Pięknie spędziliśmy ten czas i na pewno bardzo nas to umocniło. Mieliśmy też chwilę, żeby porozmawiać i ze sobą pobyć na spokojnie, bez codziennej bieganiny. Nabraliśmy sił na intensywną zawodowo jesień.

O wyjeździe tylko we dwoje możecie więc na razie pomarzyć?

Na razie niczego nie planujemy, bo chcemy się skupić na przeprowadzce. Jak wreszcie nam się to uda, będziemy spędzać cudowne wieczory we dwoje na naszym tarasie i cieszyć się tymi chwilami.

Potrafisz się cieszyć tym, co masz? Czy jesteś osobą, która chce od życia coraz więcej?

Myślę, że każdy z nas chce się rozwijać, stawiać sobie wyzwania i próbować nowych rzeczy. Ja również jestem głodna nowych zawodowych wyzwań, ale praca nie jest moim priorytetem. Dziś już wiem, że najważniejsza jest równowaga, i mam świadomość, że można ją osiągnąć... Chociaż jak patrzę na swój kalendarz na najbliższe dwa miesiące, to mam wątpliwości, czy mi się udało (śmiech). W ostatnich miesiącach miałam dużo czasu dla siebie i dla rodziny, więc myślę, że teraz nie stanie się nic złego, jak troszkę więcej popracuję. A potem znów zaszyjemy się w jakimś urokliwym miejscu i będziemy mieć czas na swoje pasje.

Ostatnio mówiłaś, że chciałabyś wrócić do regularnych ćwiczeń. Udało się?

Lubię dobrze się czuć w swoim ciele, lubię trenować, ale kiedy jestem niewyspana, bo Henio wciąż budzi się w nocy, ciężko mi wstać bladym świtem i zmotywować się do biegania. Nie spędza mi to jednak snu z powiek. Zawsze akceptowałam siebie, jestem świadoma tego, jak wyglądam, i nie zamierzam uczestniczyć w jakimś szalonym pędzie po superszczupłą figurę tylko po to, by komuś się bardziej podobać na zdjęciach. Wiem, co w życiu ważne, i robię wszystko, by o tym nie zapomnieć i tego nie utracić.

Mając to doświadczenie, czego sobie dziś życzysz?

Żebyśmy nie musieli znów mierzyć się z zamknięciem wywołanym kolejną falą pandemii, choć z drugiej strony to był fajny czas, bo na nowo uporządkował nasze priorytety. Równowagi, by nie zatracić się w żadną stronę. A swoim dzieciom życzę, by pięknie i zdrowo rosły.

East News
Reklama

Rozmawiała Magdalena Jabłońska-Borowik

Reklama
Reklama
Reklama