Reklama

Anna Lewandowska jest ostatnio skupiona na pomocy uchodźcom uciekającym z Ukrainy. Trenerka pomaga w organizacji zbiórek, opowiadając o swoim zaangażowaniu na Instagramie. Nic więc dziwnego, że żona Roberta Lewandowskiego chce się czasem oderwać i razem z córkami wrócić do normalności. Urocze zdjęcia, które pojawiły się na Instagramie rozczuliły fanów.

Reklama

Anna Lewandowska razem z córkami kibicuje Robertowi Lewandowskiemu!

Dla Roberta Lewandowskiego zaczął się kolejny, pracowity sezon piłkarski. W jego poczynaniach towarzyszą mu oczywiście najwierniejsze fanki, czyli jego żona i córki. Anna Lewandowska i Robert Lewandowski od momentu wybuchu wojny w Ukrainie starają się pomagać uchodźcom z całych sił. Oboje też dbają o symboliczne wsparcie naszego sąsiada. Kapitan polskiej reprezentacji zagrał już kilka meczów w żółto-niebieskiej fladze na przedramieniu, a na Paris Fashion Week Lewandowscy także wyrazili swoją solidarność z Ukrainą.

Anna Lewandowska wraz z Klarą i Laurą często goszczą na trybunach w Monachium obserwując grę Lewandowskiego. Podczas ostatniego meczu także nie mogło ich zabraknąć na trybunach. Trenerka pokazała rozczulające zdjęcia dziewczynek, które kibicowały tacie podczas ostatniego meczu. Mała Klara z zaciekawieniem oglądała transmisję!

annalewandowskahpba/Instagram

Zobacz także: Anna Lewandowska w sneakersach Celine za 3000 zł. Za 100 zł kupisz podobne buty sportowe!

Klara i Laura mają oczywiście odpowiednie koszulki z "9" swojego taty, a także podpisane ich nazwiskiem. Zauroczona Anna Lewandowska pokazała zdjęcia dziewczynek i podpisała je rozczulająco:

- Moje ❤️

annalewandowskahpba/Instagram

Zobacz także: Poruszona Anna Lewandowska smutno o fałszywych zbiórkach. "Wiele ludzi wykorzystuje tę sytuację"!

Zdjęciami po meczu pochwalił się także sam Robert Lewandowski. Klara i Laura postanowiły przywitać się z tatą na boisku! Które dziecko nie marzy o tym, by przejść się po murawie na profesjonalnym stadionie? Dziewczynki są dumne ze swojego taty i wspierają go ze wszystkich sił.

_rl9/Instagram

Anna Lewandowska nie ukrywa, że jest bardzo zmęczona sytuacją na świecie, która każdego przecież przeraża. Trenerka przyznała, że w czasie intensywnego pomagania nie można zapominać także o sobie. Musimy uzbroić się w dużo siły, by nasza pomoc mogła być długodystansowa:

- Dziesiąty dzień. Nie sposób przewidzieć, ile to zło jeszcze potrwa… Obserwuję, jak z obecną sytuacją radzą sobie różni ludzie. Jak różne są reakcje. Podobnie jak z żałobą - każdy przeżywa to na swój własny sposób. (...) KAŻDE z tych rozwiązań jest ok, jeśli pomaga. Jeśli MY czujemy dzięki temu ukojenie. Kochani, nieważna jest teraz ocena innych. Nieważne, że ktoś uważa swój sposób reakcji za lepszy. Najlepszy jest ten, który nam samym odpowiada. Nikt nas nie uczył ani nas nie przygotował jak sobie radzić, kiedy tuż za naszą granicą giną kolejni niewinni ludzie. Natomiast, żeby być oparciem dla innych– sami musimy być silni. Musimy zadbać też o siebie - zaznacza trenerka.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama