Reklama

Karolina Gilon była prowadzącą tegorocznego Polsat SuperHit Festiwal. Podczas tego wydarzenia nie brakowało ogromnych emocji, a tych szczególnie dostarczył zespół Maneskin, który wystąpił w Operze Leśnej. Media rozpisywały się o kosztownej kreacji Beaty Kozidrak czy kontrowersyjnym ubiorze Michała Szpaka. Karolina Gilon odniosła się jednak do innego aspektu tego wydarzenia. Gwiazda została skrytykowana za fałdkę na brzuchu, którą była widać w jednej z jej scenicznych stylizacji. To dość mocno ją poruszyło. Jak sama mówi, nigdy nie będzie idealna! Murem za koleżanką stanęła Ania z "Love Island", która także zmierzyła się z niemałą krytyką po wyjściu z programu za "nadprogramowe" kilogramy. Uczestniczka powiedziała jasno, co o tym myśli!

Reklama

Ania z "Love Island" popiera apel Karoliny Gilon: "nikt z nas nie jest idealny"

Karolina Gilon poruszyła na swoim Instagramie bardzo ważną kwestię dotyczącą body positive. Modelka nawiązuje nie tylko do krytyki swojej kreacji z Sopotu, ale także w ogóle do wszelkich komentarzy na temat swojej sylwetki. Prowadząca "Love Island" zdecydowanie sprzeciwia się krytykowaniu ciała w mediach i zaznacza, jak bardzo może to być krzywdzące dla drugiego człowieka:

Nikt z nas nie jest idealny, każdy z nas ma jakieś mankamenty, gorszy moment w swoim życiu, nie zawsze jest w formie... nie jestem w stanie zawsze być "idealną. (...) Myślę, że większość dziewczyn i facetów też się źle czuje w swoim ciele, właśnie przez ten hejt, który istnieje w sieci. Od tak każdy sobie może kogoś oceniać i krytykować... i co? Latem mam chodzić w za długich spodniach i koszulach, tylko dlatego, że moje ciało nie jest w danym momencie idealne? Przez takie rzeczy powstają depresja i kompleksy, a ludziom czasem nie chce się wychodzić z domu, dlatego, że źle się czują w swoim ciele... - mówiła na swoim InstaStory.

Karolina Gilon dodała także, że nigdy nie udałoby się jej spełnić oczekiwań ogółu:

Jak byłam za chuda, to było źle i pisali, że wyglądam jak chora, jak trochę przytyłam to też źle, bo wystaje mi fałdka. To do cholery jak ja mam wyglądać, żeby każdy inny człowiek był z tego zadowolony? - wyjaśnia modelka.

Karolina Gilon podkreśla, że komentarze na temat czyjegoś ciała mogą naprawdę krzywdzić. Modelka zaznacza, że lata w branży pozwoliły jej stać się odporną na podobną krytykę, jednak gdy myśli o młodych ludziach, wie, że wielu z nich przez jedno złe słowo może prawdziwie znienawidzić swoje ciało.

Piotr Matusewicz/East News

Za słowami modelki murem stanęła Ania z "Love Island", która wspomniała na swoim InstaStory komentarze widzów na temat tego jak przytyła pod koniec programu. Fani nie mieli wówczas skrupułów, by pisać Ani wprost komentarze o jej figurze. Dlatego właśnie finalistka "Love Island" zdecydowała się odnieść do InstaStory Karoliny Gilon, które także bardzo chwali:

Słuchajcie właśnie zobaczyłam InstaSotry Karoliny Gilon i muszę się do tego odnieść, bo mnie także spotkał hejt po wyjściu z programu z powodu moich „nadprogramowych” kilogramów. Ja oczywiście siebie akceptuje w stu procentach i w ogóle się tym nie przejmuję, co polecam także innym. Chciałam tylko dodać, że nikt z nas nie jest idealny, a karma zawsze wraca - zapewnia na swoim Instagramie Ania.

A Wy zgadzacie się z Anią?

Zobacz także: Ania z "Love Island" wystąpi w kolejnym telewizyjnym hicie?! Zdradziła się na Instagramie?

Karolina Gilon poruszyła bardzo ważny temat. Modelka zaznaczyła, że nigdy nie będzie idealna, a jakikolwiek jej wygląd zawsze będzie komuś się nie podobał. Prowadząca tegoroczny Polsat SuperHit na swoim Instagramie napisała:

Pamiętacie to zdjęcie? Jakiś czas temu wrzuciłam to zdjęcie w momencie kiedy przytyłam, ale wciąż… mimo wszystko kochałam skórę i ciało, w którym żyje !! I tego również życzę Wam! Love yourself ❤️❤️❤️ wszyscy jesteśmy piękni ❤️

Ania z "Love Island" zdecydowanie poparła koleżankę z programu. Uczestniczka także mierzyła się z hejtem z powodu nadprogramowych kilogramów!

anna_burska/Instagram
Reklama

Ania podczas pobytu w "Love Island" zdaniem widzów bardzo się zmieniła. Fani wypominali uczestniczce "nadprogramowe kilogramy". Ania kompletnie się tym nie przejęła, a po powrocie do Polski postanowiła spróbować swoich sił w modelingu.

anna_burska
Reklama
Reklama
Reklama