Szok! Niewiele brakowało, a nie zobaczylibyśmy Zając w "TzG"
Wyobrażacie sobie show bez niej?
W piątek oficjalnie ruszyła nowa edycja "Tańca z gwiazdami". Na show czekało wielu fanów gwiazd, które zaprezentowały się na parkiecie. Jedną z uczestniczek jest Aneta Zając. Aktorka "Pierwszej miłości" już przed startem programu była typowana na zwyciężczynię, a przynajmniej na jedną z faworytek. Przypomnijmy: Typowania bukmacherów przed "Tańcem z gwiazdami"
Podczas pierwszego odcinka Aneta i Stefano zatańczyli cha-chę, która spotkała się z pozytywnym odbiorem jurorów. Docenili oni starania aktorki i trud włożony w przygotowanie trudnej choreografii. Z 26 punktami i głosami widzów bez problemu przeszli do dalszego etapu. Nieoficjalnie plotkuje się, że para tego wieczoru otrzymała najwięcej smsów.
Zobacz: Karolina Szostak wyznaje co mogło być przyczyną jej słabego występu
Okazuje się, że udział w programie to dla młodej gwiazdy prawdziwy wysiłek fizyczny, z którym do tej pory nie miała styczności. Po pierwszym treningu pojawiły się u niej myśli o... rezygnacji z show:
Nawet nie myślałam o tym, ile wysiłku będzie mnie kosztowała każda próba. Po pierwszym treningu byłam przerażona. Rano myślałam tylko o tym, co zrobić, aby zrezygnować - zdradza w rozmowie z "Fleszem"
Na szczęście wsparcie Stefano Terrazzino i silna wola walki pozwoliły jej odnieść sukces i pojawić się na parkiecie "Tańca z gwiazdami".
Zobacz: Zając: Wcześniej miałam już styczność z tańcem, ale...
Przygotowania Anety Zając do programu: