Reklama

Reklama

Nowa wojna między Anetą Zając a Mikołajem Krawczykiem! Byli partnerzy spotkali się w sądzie. Aktor uważa, że płaci zbyt duże alimenty (1500 na każdego z chłopców) na dwójkę 7-letnich synów, Michała i Roberta. Ale Aneta ma inne zdanie.

- To mój klient wystąpił na drogę sądową przeciwko matce małoletnich synów. Z uwagi na ich dobro uznał także, że nie będzie zdradzał powodów pozwania. Nie chce, aby o sprawie, która siłą rzeczy jest medialna, jego synowie czytali potem w prasie - powiedziała w rozmowie z "Fleszem" pełnomocniczka Krawczyka, radca prawny Anna Borkowska

Wcześniej jednak radczyni wypowiedziała się na temat powodów pozwania przez Mikołaja matki swoich dzieci.

- Mój klient wystąpił na drogę sądową, gdyż alimenty, które płaci na dzieci, z uwagi na ich wysokość, nie są w całości przeznaczone na potrzeby dzieci” - powiedziała Borkowska.

Według Mikołaja, utrzymanie chłopców zmniejszyło się, od kiedy zakończyli edukacje w prywatnym przedszkolu i zaczęli chodzić do publicznej podstawówki. Krawczyk uzasadnia swoje racje także niskimi dochodami. Od pewnego czasu jest zatrudniony w firmie swojej żony Sylwii Juszczak, na które wpływają wszystkie honoraria aktora. Zaległe alimenty próbuje też przejąć komornik, ale nie ma dostępu do firmowego konta żony Krawczyka. Czy rzeczywiście z wiekiem utrzymanie synów maleje?

– Zasądzone alimenty są przeznaczane nie tylko na wydatki stałe, ale również na te związane z rozwojem dziecka, takie jak dodatkowe lekcje, zajęcia sportowe, wakacje - tłumaczy "Fleszowi" mecenas Magdalena Socha-Łatwińska z kancelarii Dawid&Partnerzy Adwokaci i Radcowie Prawni, specjalizująca się w sprawach rodzinnych.

Zobacz: Aneta Zając i Mikołaj Krawczyk spotkali się w sądzie! Kłócą się o alimenty dla dzieci

Więcej w nowym wydaniu "Flesza".

Reklama

Synowie Anety Zając i Mikołaja Krawczyka mieszkają z mamą. Aktor chce zmiejszenia alimentów

Reklama
Reklama
Reklama