Andrzej Piaseczny wydał dłuższe oświadczenie po raz pierwszy, jak zaznaczył, po odłączeniu go od aparatury wspierającej oddychanie. Piosenkarz wyjaśnił, dlaczego zdecydował się opublikować poruszające nagranie, na którym ledwo mówił. Przy okazji wyjaśnił też, jak doszło u niego do zakażenia groźnym wirusem, okazuje się, że został zarażony przez bliskich.

Reklama

Andrzej Piaseczny zdecydował się na pierwsze oświadczenie po odłączeniu od aparatury!

Muzyk postanowił podziękować za wszystkie życzenia zdrowia i ogromne wsparcie, jakie otrzymał od przyjaciół, fanów i rodziny. Andrzej wyjaśnił, dlaczego zdecydował się na nagranie filmiku, który wzbudził w ostatnich dniach tyle emocji:

Pozwólcie, że najpierw podziękuję za wsparcie i wszystkie dobre słowa, które od Was otrzymałem w ostatnich dniach. Muszę przyznać, że ich liczba ogromnie mnie zaskoczyła.

Znamy się wiele lat i wiecie, że nie należę do osób biorących udział w codziennej publicznej celebrze życia towarzyskiego. Podanie informacji o moim stanie zdrowia miało być prośbą o wybaczenie nieobecności na planowanych koncertach - i tak przecież przekładanych nieustająco z powodu pandemii. Wiadomość o chorobie - niespodziewanie dla mnie - odbiła się tak ogromnym echem. Mam jednak nadzieję, że ta sytuacja przyniesie coś dobrego w zakresie edukacji zdrowotnej, świadomości i rozwagi - odnoszących się do koronawirusa.

Okazuje się, jak wyjaśnia muzyk, że historia jego choroby jest bardzo krótka. Artysta dbał o reżim sanitarny, a zaraził się razem z kilkorgiem bliskich od kogoś z rodziny, kto przechodził zakażenie bezobjawowo. Mocne pogorszenie się stanu muzyka nastąpiło dopiero po 9 dniach:

Ja miałem najmniej szczęścia. Pomimo natychmiastowej izolacji, zastosowania wszystkich zalecanych środków medycznych i początkowej poprawy mojego stanu zdrowia, po 9 dniach choroby nastąpiło załamanie. Nie mogłem samodzielnie oddychać, a serie niemożliwych do powstrzymania ataków kaszlu doprowadzały do utraty przytomności - opowiada muzyk.

Jak wyjaśnił, na szczęście nie było za późno i udzielona mu błyskawicznie pomoc pomogła mu zacząć zdrowieć. Andrzej jeszcze korzysta z tlenu, ale nie musi już być podłączony do aparatury rozprężającej płuca:

Dziś jest pierwszy dzień wiosny, pierwszy dzień nadziei. Właśnie przed chwilą odłączono mnie od wspomagania w oddychaniu. Tlen przyjmuję już tylko jak wszyscy lżej chorzy pacjenci. Wszedłem na ostatnią prostą do wyzdrowienia. Może będzie to nawet bardzo długa prosta, a jej przejście zajmie jeszcze kilka miesięcy, ale na końcu jest coś absolutnie najcenniejszego - zdrowie - wyjaśnił gwiazdor.

Andrzej Piaseczny zaznaczył, że zarazić można się dosłownie wszędzie, a wirus jest bardzo podstępny.

Zobacz także

Pod postem muzyka błyskawicznie pojawiły się tysiące komentarzy z życzeniami zdrowia i wdzięczności za nagranie, które artysta zdecydował się opublikować prosto ze strasznej, szpitalnej rzeczywistości.

Zobacz także: Andrzej Piaseczny walczy z koronawirusem i... oszustami! "Udostępniajcie ku przestrodze" - apeluje artysta!

Andrzej napisał dość długie oświadczenie, w którym podziękował za wsparcie.

Szanowni Państwo, Przyjaciele! Pozwólcie, że najpierw podziękuję za wsparcie i wszystkie dobre słowa, które od Was...
Opublikowany przez Andrzej Piaseczny Niedziela, 21 marca 2021

Andrzej Piaseczny zdecydował, że nagra poruszający film ze szpitala, żeby wytłumaczyć swoją nieobecność i pokazać, jak niebezpieczny może być koronawirus.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama