W najnowszym wywiadzie dla portalu Plejada Agnieszka Kaczorowska-Pela poruszyła takie tematy jak feminizm, potrzeby oraz komunikacja kobiet. Przy okazji podzieliła się kilkoma wskazówkami na temat tego, jak powinniśmy dyskutować w przestrzeni publicznej. Czy w ten sposób nawiązała do medialnego konfliktu między Pauliną Smaszcz a Izabelą Janachowską? Jej słowa nie zostawiają wątpliwości.

Reklama

Agnieszka Kaczorowska o medialnych awanturach: "Da się to zrobić z klasą, z szacunkiem"

W rozmowie z serwisem Plejada.pl Agnieszka Kaczorowska zdradziła, co myśli na temat feminizmu. Gwiazda szczerze przyznała, że nie czuje się feministką, ponieważ ten często kojarzy jej się z "agresją":

Jako kobieta uważam, że trzeba dbać o równouprawnienie, natomiast nie czuję się feministką, gdyż to, co obserwuję, to szerzenie poglądów, że kobiety są ciągle pokrzywdzone, do tego samowystarczalne, a mężczyźni źli i niepotrzebni. To wszystko jest do tego bardzo agresywne - mówi Kaczorowska i dodaje: Tak samo na świecie potrzebne są kobiety, jak i mężczyźni. My potrzebujemy męskiej energii, a mężczyźni naszej kobiecej. Wtedy działamy lepiej, korzystając z tego, co druga płeć może zaoferować. Uzupełniamy się. Na pewno jest przestrzeń w świecie na lepszą komunikację, z otwartością i życzliwością.

Między słowami aktorka "Klanu" odniosła się do medialnych przepychanek między gwiazdami. Czy ma na myśli ostatnią aferę między Pauliną Smaszcz a Izabelą Janachowską? Tancerka stwierdziła, że nie wyobraża sobie, by mogła publicznie kogoś obrazić czy oczernić. Przyznała, że sama bywała prowokowana, jednak stara się unikać takich afer.

To nie mieści mi się w głowie… Ja rozumiem, że ktoś nas może sprowokować. Nieraz ktoś "wywoływał mnie" publicznie do tablicy. To jest trudne, by nie zareagować emocjonalnie. Jesteśmy tylko ludźmi. Zawsze nam się ciśnie coś na język, chciałoby się wykrzyczeć, powiedzieć, np. że ktoś mówi o tobie bzdury. Natomiast jestem przekonana, że najważniejsze jest zadbanie o własny spokój, nie wdając się w "g****oburze" medialne. Tak dla zdrowia psychicznego. Ja tak robię najczęściej — powiedziała.

Zobacz także: Ewa Minge ujawnia prawdę o poprzednim małżeństwie Krzysztofa Jabłońskiego!

EOS

Taki poziom dyskusji szokuje nie tylko Agnieszkę Kaczorowską-Pelę. Rodzina Pauliny Smaszcz ma dość medialnej burzy. Szczególnie źle zamieszanie wokół dziennikarki znosi jej matka. Gwiazda znana z "Klanu" zaznaczyła, że można komentować różne wydarzenia z klasą, nie atakując drugiej osoby. Dodała, że najpierw jednak należy poradzić sobie z własnymi emocjami.

Zobacz także
EOS

Jeśli jednak chcemy coś skomentować, to da się to zrobić z klasą, z szacunkiem, bez niszczenia strony przeciwnej. To niesamowicie trudne. Wiem to bardzo dobrze. Nieraz się o tym przekonałam. Gdy nie umiem bez negatywnych emocji, to zajmuję się swoimi emocjami w zaciszu domowym. I dopiero potem ewentualnie zabieram głos. A najczęściej, gdy w sercu już "posprzątane", to już nie trzeba o tym mówić głośno — wytłumaczyła.

Zobacz także: Paulina Smaszcz odgraża się mężowi Izabeli Janachowskiej: "Niech on mnie nie straszy, bo..."

Reklama

Myślicie, że Paulina Smaszcz weźmie rady Agnieszki Kaczorowskiej-Peli do serca?

EOS
East News/VIPHOTO
EOS
Reklama
Reklama
Reklama