Reklama

Za nami premiera jednego z najgłośniejszych filmów tego roku. Na platformie Netflix pojawiła się już długo wyczekiwana ekranizacja drugiej części erotycznej sagi Blanki Lipińskiej - "365 dni: Ten dzień". W sieci pojawiają się już pierwsze recenzje zarówno krytyków, widzów, jak i samych aktorów, którzy brali udział w produkcji. Ewa Kasprzyk w rozmowie z Beatą Tadlą nie szczędziła kąśliwych komentarzy.

Reklama

Ewa Kasprzyk w ostrych słowach o "365 dni: Ten dzień"!

Premiera ekranizacji książki Blanki Lipińskiej była jedną z najbardziej wyczekiwanych w tym roku. Fani od kilku miesięcy wypytywali o konkretną datę i z wypiekami na twarzy czekali na oficjalną premierę głośnego filmu. Autorka oraz aktorzy od kilku miesięcy podgrzewali atmosferę, zdradzając szczegóły z planu, jednak konkretna data była utrzymywana w tajemnicy. Blanka Lipińska chętnie opowiadała o tym, jak kręcono pikantne sceny w filmie "365 dni: Ten dzień".

26 kwietnia odbyła się oficjalna premiera, na której zjawili się aktorzy, autorka poczytnego erotyku z rodzicami oraz cała produkcja. Uwadze spostrzegawczych internautów nie umknął makijaż Blanki Lipińskiej, a w komentarzach od razu pojawiło się wiele pytań, o to, co stało się z jej twarzą. Wszyscy jednak czekali na pierwsze recenzje filmu, które jak na razie nie należą do pochlebnych. Jedną z pierwszych osób, która zdecydowała się na krytykę, była dziennikarka, Karolina Korwin-Piotrowska, która podzieliła się z fanami swoimi przemyśleniami po seansie. Teraz w rozmowie z Beatą Tadlą dla portalu Plejada.pl, Ewa Kasprzyk, która zagrała w "365 dni: Ten dzień" ostro podsumowała film.

- Ja to oglądałam na szybkim, czyli na przewijaniu. Tylko tak to się da oglądać, tam nie ma treści - zaczęła.

Zobacz także: "Hotel Paradise: Klaudia El Dursi imprezuje z Simone Sussina z "365 dni. Ten dzień"! Zobaczcie zdjęcia

East News/TRICOLORS/VIPHOTO

Gwiazda zdecydowała się również opowiedzieć, dlaczego przyjęła propozycję zagrania w ekranizacji "365 dni: ten dzień".

- Historia tego, że ja tam zagrałam, jest dość ciekawa. Już w pierwszej części zaproponowano mi zagranie tego, ale odmówiłam, zagrała Grażyna Szapołowska. Otrzymałam propozycję, jak byłam w Afryce, a to było po pandemii i człowiek był spragniony zagrania czegoś. Podczas pobytu ze znajomymi powiedziałam żartobliwie, że dostałam propozycję gry w soft porno i doradzili mi, żebym w nim zagrała. - wyznała.

Okazuje się również, że Ewa Kasprzyk była przygotowana na krytykę i zdawała sobie sprawę, że film spotka się z negatywnymi recenzjami. Mimo wszystko zdecydowała wziąć udział w projekcie.

Zobacz także: "365 dni: Ten dzień": Anna-Maria Sieklucka miała dwie kreacje na premierze filmu. Która lepsza?

East News/Pawel Wodzynski

Ewa Kasprzyk opowiedziała również, co myśli o negatywnych opiniach, których wciąż przybywa.

- W ilu gniotach grają aktorzy? Tutaj jest krótka piłka, ponieważ wiesz, w czym grasz. Czasem zdarza się, że dostajesz film artystyczny i okazuje się, że to będzie wielka produkcja i też możesz zebrać złe opinie. Jestem ciekawa różnych opinii. Zdjęcia były intensywne i gorące ze względu na to, że odbywały się na Sardynii i teraz ja się tym bawię, czego nie ukrywam. Mnie wszystko wolno, bo jestem artystką. Ty możesz mnie skrytykować, ale mnie to nie dotyka - powiedziała.

Reklama

Pod koniec rozmowy na temat filmu zdementowała również plotki o tym, że zagrała w scenach erotycznych.

East News/Adam Jankowski/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama