Program „Żony Miami” był reżyserowany?! Uczestniczka powiedziała prawdę, nie gryzła się w język
Sylwia Graff z programu „Żony Miami” udzieliła szczerego wywiadu dla Party.pl i zdradziła kilka smaczków na temat hitowej produkcji TVN. Program "Żony Miami" był reżyserowany? Kto płacił za wyjścia uczestniczek? Odpowiedź zaskakuje! Nie uwierzycie, co Sylwia Graff powiedziała przed kamerą.
Sylwia Graff to kobieta sukcesu, która łączy życie w luksusie z działalnością charytatywną. Celebrytka wzięła udział w programie "Żony Miami" i zyskała ogromną popularność. Na co dzień w mediach społecznościowych pokazuje kulisy swojego luksusowego życia, a w wywiadzie dla Party.pl wróciła wspomnieniami do programu TVN i zdradziła, czy był wyreżyserowany.
Sylwia Graff szczerze o programie "Żony Miami"
Sylwia Graff to jedna z najbardziej rozpoznawalnych uczestniczek programu „Żony Miami”, który był emitowany na antenie TVN7. Z wykształcenia jest prawniczką, jednak w Stanach Zjednoczonych nie wykonuje zawodu. Obecnie prowadzi fundację wspierającą samotne matki i jest znana jest z zamiłowania do luksusu. Jest członkinią ekskluzywnego klubu Fisher Island, a jej codzienność wypełniają podróże, zakupy oraz organizowanie przyjęć na jachcie. W programie „Żony Miami” otwarcie mówiła o swojej miłości do drogich rzeczy i nie ukrywała, że jej partner rozpieszcza ją kosztownymi prezentami.
Sylwia Graff w wywiadzie z Bartoszem Sekleckim z Party.pl zdecydowała się opowiedzieć o kulisach programu, który przyniósł jej ogromną rozpoznawalność. Celebrytka mówi wprost, czy program "Żony Miami" był wyreżyserowany i kto płacił za wszystkie wyjścia. Co za zaskoczenie.
Produkcja przyjechała na tzw. spontanie i oni mówią: 'słuchaj jedyne, co od ciebie prosimy to mniej więcej, co lubisz robić, jakąś listę miejsc, które chcesz, żebyśmy odwiedzili. Każda uczestniczka miała pięć osób produkcji u siebie w domu przez miesiąc.
Uczestniczka "Żon Miami" mówi wprost, że przez miesiąc niemal cały czas miała styczność z osobami z produkcji, które towarzyszyły jej przez wiele godzin każdego dnia:
Produkcja przyjeżdżała do nas o 8 rano i kręciliśmy przez kilka godzin. (...) Nie było żadnego scenariusza, musiałam wszystko zorganizować we własnym zakresie. To były moje zabawki, moje życie, mój dom, moi znajomi, moje miejscówki. Nie mówiąc o tym, że płaciliśmy za każde wyjście, za paliwo do samolotu, za wszystko. Ja płaciłam za mnie i za produkcję. To było bardziej coś takiego, jakbym miała rodzinę przez miesiąc z Polski.
Obejrzyjcie całą rozmowę z Sylwią Graff. Co jeszcze powiedziała na temat kulis "Żon Miami"?
Zobacz także:
- TYLKO U NAS: Dom Iwony Burnat z "Żon Hollywood" omal nie spłonął. Ogień był blisko
- Aneta Glam o prawdziwej rewolucji w swoim życiu. "Nie mogłam wyjść z domu. Cały czas płakałam"
