Dagmara Kaźmierska i Marcin Hakiel uplasowali się na końcu tabeli po drugim odcinku "Tańca z gwiazdami", ale na szczęście to nie oni musieli pożegnać się z programem. Dzięki głosowaniu widzów parze udało się przejść do kolejna odcinka, choć emocje, które im wówczas towarzyszyły nie były dla nich łatwe — szczególnie dla Dagmary.

Reklama

Dagmara Kaźmierska ma już dość "Tańca z gwiazdami"?

Za nami drugi odcinek tanecznego show Polsatu, który wzbudził wiele emocji. Jurorzy byli zachwyceni umiejętnościami tanecznymi wielu gwiazd i przyznawali dość wysokie noty. Po raz pierwszy w tej edycji padła nawet pierwsza "czterdziestka" dla Krzysztofa Szczepaniaka i Sary Janickiej. Jednak na parkiecie zaprezentowały się również gwiazdy, które miały nieco miej szczęścia. Dagmara Kaźmierska i Marin Hakiel zaprezentowali cha-chę, która nie przyniosła im zbyt wysokich not od jury. Internauci bronili nawet Dagmary Kaźmierskiej po "Tańcu z gwiazdami" i kpili z niskiej noty od Iwony Pavlović. Para o mały włos nie odpadła z programu, ale głosy od widzów pomogły im przejść do następnego odcinka. W rozmowie z Party.pl, Dagmara Kaźmierska opowiedziała o emocjach, które jej towarzyszyły w drugim odcinku "Tańca z Gwiazdami":

Nie wiadomo, bo mogę wylecieć. Przecież już było prawie w niedziele i stałam jak baran na tej scenie i tam czekałam, aż mnie zabiorą do rzeźni. Ten taniec, te próby, to wszystko z tym związane, ta cała oprawa, wywiady to wszystko to jednak zajmuje to (red. sporo czasu) no ale jednak my na to się godziliśmy, więc jakby wiedzieliśmy od początku, co z czym się je, to teraz nie ma co narzekać, tylko teraz trzeba ciągnąć wózek
— powiedziała Kaźmierska.

Dagmara Kaźmierska przyznała, że kolejny taniec, który przygotowuje się do "Tańca z Gwiazdami", jest dla niej o wiele większym wyzwaniem niż te dotychczasowe. Co jeszcze zdradziła nam Kaźmierska podczas treningów.

Reklama

Zobacz także: Te dwa zdjęcia to jeszcze nic. Trudno uwierzyć, jak kiedyś wyglądała "Królowa życia"

Dagmara Kaźmierska i Marcin Hakiel
Dagmara Kaźmierska i Marcin Hakiel
Reklama
Reklama
Reklama