Zwycięzca "Ninja Warrior" jako mały chłopiec stracił rodziców. Poruszające, na co chce przeznaczyć wygraną
Jan Tatarowicz, jako pierwszy Polak zgarnął trofeum Shurikena, czek na 200 tysięcy złotych i tytuł pierwszego polskiego Ninja Warrior. Na co przeznaczy wygraną? Odpowiedź rozczula.
Finał "Ninja Warrior Polska" był pełen adrenaliny, wielkich zaskoczeń i łez szczęścia, a Jan Tatarowicz w końcu udowodnił, że Góra Midoryiama jest do zdobycia. Jako pierwszy Polak i jedenasty na świecie, wspiął się w 25 sekund po linie mierzącej 21 m. 24-latek po wygranej wyznał, że w bardzo młodym wieku stracił rodziców i wychował się w rodzinie zastępczej. Zdradził też, na co przeznaczy pieniądze z wygranej. Poruszające.
Jan Tatarowicz zdradził, na co przeznaczy nagrodę z "Ninja Warrior Polska".
Jan Tatarowicz dosłownie wbiegł na Górę Midoriyama i wygrał 200 tys. złotych. Po zwycięstwie nie krył łez wzruszenia i podkreślał, jak bardzo jest szczęśliwy, że udało mu się tego dokonać. 24-latek wyznał, że jest to jego siódma edycja, w której startował. Tatarowicz otworzył się również na temat rodziny i zdradził telewidzom, że wychował się w rodzinie zastępczej.
W wieku dziewięciu lat straciłem tatę, w wieku jedenastu mamę. Potem dorastałem w rodzinie zastępczej. Przyszedłem do tego programu nie mówiąc o tym, jakie życiowe doświadczenia miałem. Przyszedłem, żeby wygrać.
Jedna z fanek zauważyła, że to nie może być przypadek, że Tatarowicz wygrał właśnie teraz.
Przede wszystkim gratuluję ci wygranej, ale chciałam zwrócić uwagę na coś niesamowitego, według mnie. W programie wspomniałeś, że twój tata zmarł, jak miałeś 9 lat, a mama odeszła kiedy miałeś 11. Zauważ, że wygrałeś 9. edycję Ninja, a na górę wszedłeś jako 11 na świecie. Nie wydaje mi się, żeby to był przypadek
24-latek już zdecydował, na co przeznaczy pieniądze z wygranej. W rozmowie z Polsat.pl wyznał, że część kwoty chce zainwestować w rozwój sali treningowej, ale w planie ma także wsparcie domów dziecka. Taka postawa młodego zawodnika jest godna podziwu.
Na pewno będę rozwijać salę treningową, którą prowadzimy razem z Grzegorzem Niecko, na której właściwie aktualnie nie pobieramy żadnych opłat za wstęp. Chciałbym wspierać domy dziecka w jakiś sposób. Jeszcze nie wiem do końca, co będę robić, ale chciałbym w jakiś sposób motywować dzieci, żeby się nie poddawały.
Janek nie ukrywa, że jego celem jest rozwijanie dzieci i młodzieży i razem z ukochaną, Olą Stefańską, tworzą miejsce treningowe.
Moim ogromnym celem jest rozwijanie dzieci i młodzieży, dlatego też z moim cudownym skarbem @ola_stefanskaa tworzymy @tatars_workout_center wspólnie, z zaciekłością, poświęcamy się, aby było to świetne miejsce treningowe, aby każdy mógł się tutaj rozwijać.
Oglądaliście historyczny wyczyn Janka?
Zobacz także: „Ninja Warrior Polska”: Plejada gwiazd na słynnym torze przeszkód