Reklama

W minioną niedzielę w programie "Na językach" pokazano materiał, który wyśmiewał wypadek Dody i jej problemy z kręgosłupem. Reportaż wywołał oburzenie wśród fanów artystki, a sama Dorota otrzymała wielkie wsparcie od widzów, którzy byli oburzeni tym co zobaczyli w telewizji. Zobacz: Skandal w "Na Językach": Widzowie po stronie Dody

Reklama

Dziś w "Pytaniu na śniadanie" pojawiła się Wanda Rabczewska, mama Dody, która opowiedziała o tym, jak przeżywa całe to zamieszanie.

- Wszystko mnie zabolało. Ja jeszcze teraz denerwuję się to sytuacją. Oglądając ten program powiem szczerze, że nie wierzyłam własnym oczom, że to faktycznie się dzieje. Nie wierzyłam, że to jest prawda, że można na antenie pokazywać takie rzeczy. Wyśmiewać się z czyjegoś nieszczęścia, choroby. Drwić, kpić z tego wszystkiego. Myślałam nawet, że zgaszę telewizor, przełączę stację. Jednak wytrwałam do końca. Mąż wyszedł do innego pokoju, w ogóle tego nie obejrzał. Bardzo mnie to boli. Jestem bardzo oburzona. Tym bardziej, że ta stacja nawołuje do wysyłania sms'ów na konto chorych dzieci, a za moment wyśmiewa się z choroby - powiedziała pani Wanda.

Mama Dody uważa, że Agnieszka Szulim przekroczyła granice dobrego smaku:

- Jeżeli ktoś ulega wypadkowi i jest w sytuacji, że jest osobą chorą, poszkodowaną, to trzeba taką osobę wspierać. Pani Szulim po prostu zrobiła sobie z tego show. Tak jakby zarabiając na czyimś nieszczęściu, zamiast współczuć. W ogóle jak można żartować z czyjejś choroby. Apogeum tego wydarzenia było rzucanie tekturową podobizną. W ten sposób dajemy społeczeństwu taki zły wzór. Teraz jakby dzieci w szkole jakiegoś chorego dziecka zrobiły taką podobiznę i zaczęły kopać to jakby to wyglądało. Jakoś muszę sobie radzić. Denerwuję się bardzo, wręcz fizyczny ból odczuwam po tym programie. Nie mogę dojść do siebie, że można było w taki sposób podejść do osoby, która jest po wypadku i potrzebuje wsparcia - dodała

Pani Wanda zdradziła również, jak obecnie czuje się jej córka:

- Dorotka jest w trakcie rehabilitacji. Podejrzewam, że potrwa pewnie ze dwa miesiące. Sumiennie się do tych uwag lekarskich stosuje, nosi kołnierz.

Doda jest silną osobą, a ten przykry incydent z pewnością ją jeszcze bardziej wzmocni. Najważniejsze, że gwiazda może liczyć na życzliwość ludzi oraz fanów, którzy nie pozwolą, aby ktoś w tak brutalny sposób oczerniał ich idolkę. Dorocie życzymy jak najszybszego powrotu do zdrowia.

Zobacz: Doda W KOŁNIERZU ORTOPEDYCZNYM na spotkaniu z fanami

Reklama

Tak wyglądał ostatni koncert Dody:

Reklama
Reklama
Reklama