Siódma edycja "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zbliża się ku końcowi. Im bliżej telewizyjnej emisji ostatniego odcinka, który na antenie TVN zostanie wyemitowany już we wtorek, 24 maja, tym częściej pojawiają się słowa krytyki. Okazuje się, że nie tylko widzowie mają sporo do zarzucenia produkcji, ale także uczestnicy poprzednich odsłon programu"Ślub od pierwszego wejrzenia": Kolejny uczestnik w ostrych słowach krytykuje produkcję. Marcin Wichrowski w ostrych słowach podsumował 7. edycję "Ślubu od pierwszego wejrzenia".

Reklama

- Szacunek był dla nas i naszych gości - punktował.

Sprawdźcie, co napisał były uczestnik show! Produkcja nie będzie zadowolona.

"Ślub od pierwszego wejrzenia": Marcin Wichrowski uderza w produkcję

Marcin i Agnieszka zostali dopasowani do siebie przez ekspertów w drugiej edycji show "Ślub od pierwszego wejrzenia". Małżonkowie są jedną z par, którą widzowie zapamiętali na długi czas, jednak nie za sprawą długiego stażu związku, a specyficznego zachowania. Uczestnicy świadomie zgłosili się do eksperymentu, którego elementem jest obecność kamer, jednak świeżo upieczona żona i mąż mieli zupełnie inne plany. Agnieszka i Marcin wiecznie uciekali przed kamerzystami i starali się ukryć rozwijające się uczucie. Ich taktyka jednak nie powiodła się, a małżeństwo nie przetrwało.

Po zakończeniu show Marcin Wichrowski stał się bardzo aktywny w mediach społecznościowych i chętnie pokazuje swoją codzienność. W trakcie kolejnych edycji mężczyzna poznał nowych uczestników i zaprzyjaźniał się z nimi. W ciągle powiększającym się gronie wszyscy z zainteresowaniem śledzą losy bohaterów 7. edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Okazuje się, że Marcin zauważył spadek "jakości" produkcji, a swoimi wnioskami zdecydował podzielić się z fanami. Przy okazji zdradził "kulisy" powstawania show.

- Co się zadziało w kolejnych edycjach? - zapytał wprost.

Zobacz także: "Ślub od pierwszego wejrzenia" Aneta pozuje z... "dzieciaczkami"! Zaskoczyła zdjęciem

Zobacz także
Instagram @marcin.wichrowski

Marcin Wichrowski zauważył, że pierwsze edycje były dużo ciekawsze, a uczestnicy mieli zapewnione lepsze warunki niż obecnie. Przy okazji zdradził skrywane dotąd kulisy.

- W mojej 2. edycji pojechaliśmy na Teneryfę, inne pary również, wesele było prawdziwe, zaplanowane menu, alkohole dj, zabawa do 3:00 w nocy. Goście mogli się pobawić i mieli wszyscy zapewnione noclegi. W małym gronie, bo mogliśmy po 30 osób zaprosić, ale szacunek był dla nas i naszych gości. Nie wyobrażam sobie zapraszać rodzinę, znajomych i po 15 minutach ślubu i godzinie stania przy przekąskach i szampanie, sorrki, ale musicie już wracać 300/400 kilometrów albo i dalej! - napisał.

Były uczestnik show wyraził swoje rozczarowanie, dodając, że "montaż był nudny", choć sami uczestnicy wydają się ciekawi.

- Czemu nagle zaczęli szukać polskich hoteli, potem pensjonatów, za chwilę pod namioty ich wyślą... Podczas każdej edycji jest kilka reklam, każda z firm płaci setki tysięcy. Budżet zatem jest, ale podejścia zupełnie nie rozumiem. Powiem szczerze, im dłużej oglądałem tą edycję tym wcześniej zasypiałem przed tv. Nie z uwagi na uczestników, bo do nich nic nie mam, ale do flaków z olejem, które zmontowali, nie zapewniając im żadnych atrakcji. - punktował wyraźnie zdenerwowany Marcin Wichrowski.

Zobacz także: "Ślub od pierwszego wejrzenia": Piotr odpowiada na pytanie o ciążę Doroty! Potwierdził?

Facebook

W sekcji komentarzy pojawiło się mnóstwo negatywnych opinii, w których widzowie zarzucają produkcji brak dbałości o uczestników i oprawę uroczystości.

- Przecież już można wyjeżdżać za granicę, a wy ich nad morze poza sezonem wysyłacie?

- Dorotka i Piotr to mogą pospacerować... po ulicy jedynie w tą i z powrotem

- Bez szału ta edycja

- grzmią internauci.

Zgadzacie się z Marcinem Wichrowskim?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama