"Ślub od pierwszego wejrzenia": Idylla w małżeństwie Roberta i Anety! "Jest jakaś chemia"
Aneta i Robert ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" nie spodziewali się, że ich związek tak szybko się rozwinie. Para spędziła swoją podróż poślubną wyjątkowo romantycznie.
Aneta i Robert podeszli do swojego udziału w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia" z bardzo dużym luzem. Oboje przyznali, że nie stresowali się uroczystością z nieznajomym, a byli raczej ciekawi tego, co czeka ich w trakcie eksperymentu. Nikt z nich jednak nie spodziewał się, że tak szybko się na siebie otworzą, a między nimi pojawi się prawdziwe uczucie. Podróż poślubna małżeństwa zaskoczyła nawet ich samych: "To było jak randka".
"Ślub od pierwszego wejrzenia": Aneta i Robert zachowują się jak zakochani!
Aneta i Robert od samego początku poczuli, że z tego związku może być coś więcej. Uczestnicy "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zachowywali się niemal tak samo, a ich pierwsza rozmowa była pełna humoru i ogromnego zaskoczenia tym, jak świetnie się rozumieją. Przez cały ślub i wesele uczestnicy żartowali i pomału się poznawali, nie pozwalając sobie na przesadne czułości. Pierwszy wspólny ranek zaskoczył małżeństwo, bo tuż po przebudzeniu, zaczęli się do siebie przytulać i robić sobie wspólne zdjęcia. Widać, że między nimi bardzo zaiskrzyło!
Pierwszą weryfikacją tej znajomości miał być pierwszy wspólny wyjazd. Para wybrała się w podróż poślubną do pięknego domku, położonego w górskim miasteczku. Oboje zachwycali się niezwykłymi widokami, a romantyczna i intymna aura pomogła parze jeszcze bardziej się na siebie otworzyć. Aneta i Robert w przeciwieństwie do innych par, nie mają kłopotu, by okazywać sobie czułość, by się przytulić i być ze sobą blisko.
Rober wykorzystał ten fakt, i przygotował wodę w zewnętrznej bali, gdzie zaprosił swoją żonę do wspólnej kąpieli pod niebem pełnym gwiazd. Małżeństwo napiło się szampana z kieliszków i nie mogło oderwać od siebie wzroku. Tę uroczą randkę Aneta skwitowała:
To było coś jak randka. Bo było miło, trochę romantycznie, bo ten cały klimat na zewnątrz, gwiazdki na niebie nad nami, szampan się leje, także bardzo przyjemnie - opowiadała nie bez błysku w oku Aneta.
Z kolei Robert zwrócił uwagę, że wspólna kąpiel w bani, w kostiumach kąpielowych, ani trochę nie zawstydzała pary:
Już między nami jest jakaś chemia i bliskość też, więc ani jedno ani drugie nie krępowało się przed sobą. Czuliśmy się dobrze w swoim towarzystwie.
Para faktycznie nie kryła swojej radości. Podczas wspólnego telefonu do mamy Anety, Robert nawet zaryzykował żart i powiedział do swojej teściowej per "mamo". Aneta nieco się tym skrępowała, ale jak przyznała później, zrobiło jej się bardzo miło, że Robert tak powiedział.
Wygląda na to, że małżeństwo naprawdę się w sobie zakochuje i oboje dostrzegają ogromny potencjał w tym związku.