Reklama

"Rolnik szuka żony" to program, który wywołuje mnóstwo emocji - tak u uczestników, ich kandydatów, jak i widzów przed telewizorami. Jak się okazuje również o produkcji show. Jak zdradził nam Konrad Smuga, reżyser "Rolnik szuka żony", zdarza się, że i on sam płacze za kamerą słuchając tego, co mówią rolnicy. W jakich okolicznościach? Zobaczcie, co nam powiedział.

Reklama

Zobacz także: "Rolnik szuka żony": Kamila ma żal do produkcji? Reżyserzy programu odpowiadają!

Reżyser "Rolnik szuka żony": "Czasami płaczemy z bohaterami"

Emocje w programie bywają bardzo duże. Wszyscy pamiętamy z ostatnich odcinków łzy Kamili, czy Izy, która "pękła" po tym jak usłyszała, że to nie ją wybrał Kamil. Reżyser "Rolnik szuka żony" Konrad Smuga, opowiedział nam, jak to wygląda z drugiej strony kamery. Jak się okazuje, również i tam ciężko opanować czasem emocje.

Czasami płaczemy z bohaterami, za kamerą. Są takie momenty... Pamiętam pierwszą edycję, kiedy nagrywałem rozmowę ze Zbyszkiem Klawikowskim, kiedy on tak pięknie opowiadał o swojej rodzinie, że ja się rozwaliłem. I cała produkcja śmiała się, że reżyser jednak ma serce - mówi nam Smuga.

Opowiada też o emocjach w obecnie trwającej edycji. Jak mówi, nigdy tych łez nie prowokują, jednak czasem wyzwalają się naprawdę duże emocje. Również i teraz pojawiły się łzy u reżysera, o których jeszcze jednak nie może mówić. Skąd się wzięły - przekonamy się w kolejnych odcinkach "Rolnik szuka żony". I, jak zapewnia, nie mówi tego po to by zwiększyć oglądalność.

Właściwie w każdym odcinku są takie momenty. Naprawdę bardzo dużo wątków się wyprostuje, bo dużo się zmienia, tak naprawdę. Nie mówię tego tylko po to żeby podkręcić oglądalność, ale z ocenami poczekajmy do końca.

Reklama

Czekamy zatem z niecierpliwością! Na zdjęciu reżyserzy "Rolnik szuka żony" Konrad Smuga (z lewej) z Grzegorzem Krawcem.

Mat. prasowe
Reklama
Reklama
Reklama