Obejrzeliśmy zerowy odcinek "Rolnik szuka żony 11". Ta edycja przebije wszystkie? FELIETON
Za nami zerowy odcinek najnowszego sezonu uwielbianego show TVP. Czy edycja ma szansę zachwycić widzów, a może zapowiada się na raczej przeciętną rozrywkę? Sprawdziliśmy.
Mija właśnie 10 lat od premiery pierwszej edycji uwielbianego show TVP, "Rolnik szuka żony" - nie bez powodu dopiero co obejrzeliśmy zerowy odcinek kolejnej edycji programu. Nie jest tajemnicą, że format przyciąga przed telewizory rekordową liczbę widzów, bijąc na głowę nieco bardziej "frywolne" propozycje, takie jak choćby "Hotel Paradise". I choć sentymentalni fani, oglądając nowe twarze w "Rolniku", być może wzdychają, szepcząc pod nosem, że "kiedyś to były czasy" i w akcie desperacji wyłączą telewizor, my wyłapaliśmy kilka intrygujących trendów w najnowszej edycji show. Czy okażą się one pozytywne?
Jak "Rolnik szuka żony" podąża za trendami
Nie jest tajemnicą, że pierwsze edycje "Rolnik szuka żony" znacząco różniły się od obecnego kształtu show: format otwiera się nie tylko na osoby z zagranicznymi powiązanami, ale też na ... kobiety - w tegorocznej edycji do wysyłania listów zapraszały kandydatów aż trzy panie. Przypomnijmy, że kilka lat temu "patriarchalny" model prezentowany w show nie zawsze spotykał się z przychylnymi komentarzami:
W tym programie jest jeden zasadniczy stereotyp z kategorii damsko-męskich. Polega na tym, że to mężczyzna decyduje o wyborze kobiety. I to kobieta pisze do mężczyzny miłosny list - nie odwrotnie
Trudno nie zgodzić się z myślą, że obecnie "Rolnik szuka żony" przybrał nieco bardziej "współczesny" kształt: co więcej, kobiety, które występują w show to silne, niebanalne postaci - spójrzmy choćby na Kamilę Boś czy Annę Bardowską. Taki właśnie zabieg rzuca się w oczy też w "Rolnik szuka żony 11": Wiktoria, Agata i Beata to silne charaktery, które zdecydowanie wiedzą, czego chcą!
Czy "sfeminizowanie" "Rolnika" ma związek ze zmianami, które zaszły w TVP po zmianie władzy? Jeśli tak, to i tak trzeba przyznać, że są dość łagodną formą zmiany "środka ciężkości" w stacji: jeszcze niedawno donoszono o ... parach LGBT w "Rolnik szuka żony"! Na takie rewelacje przyjdzie nam jednak jeszcze poczekać.
Otwierając się na nowe: zabieg PR-owy czy łamanie stereotypów?
Położenie nacisku na kobiety to niejedyna nowość, którą dostrzegamy w nowym, odświeżonym "Rolniku": jednym z bohaterów, którzy szukają miłości w programie jest wychowany w Niemczech Christoph. Choć ma rodzime korzenie, mężczyzna całe lata spędził poza granicami Polski, a obecnie prowadzi ogromne gospodarstwo na terenie naszego kraju.
Do myślenia daje też sposób, w jaki mieszka bohater: zamiast okazałej willi, która miałaby szansę przebić włości Agnieszki czy Anny z poprzedniej edycji show, Christoph zaaranżował swoją codzienność w niewielkim domku holenderskim. Czy jego obecność w show to próba przełamania stereotypu "polskiego rolnika"? Tego nie wiadomo, ale patrząc na styl życia Christopha, można odnieść takie wrażenie.
A mnie najbardziej interesuje jak ten pan ma zamiar ugościć w holenderskim domku powiedzmy 4 kandydatki?
Jednak zmiana władzy robi swoje...
Też tak uważacie?
Średnia wieku mocno w dół. Przyciągnie nową widownię?
Ale powiew świeżości w nowym "Rolniku" to nie tylko zagranica czy obecność kobiet: to też mocno "odmłodzona" średnia wieku bohaterów i bohaterek show. Przypomnijmy, że najmłodszy z rolników, Paweł, ma zaledwie 23 lata, a przykuwająca uwagę internautów Wiktoria to jego rówieśniczka! Fani szybko dostrzegli fakt, że w poprzednich odsłonach show bohaterowie i bohaterki byli nieco starsi, a co za tym idzie, bardziej doświadczeni przez życie. Można wysnuć więc hipotezę, że obecni dwudziestokilkulatkowie, zgłaszając się do show, idą na tzw. "łatwiznę".
My jednak uważamy, że podobnie, jak korzystanie z aplikacji randkowych dawno przestało być powodem do "wstydu" (choć w zasadzie, nigdy nim nie było!), tak szukanie miłości nie powinno wymagać tłumaczeń w żadnym wieku - absolutnie w żadnym. :)
Pytanie, czy współcześni dwudziestokilkulatowie, reprezentujący pokolenie szumnie nazywane "generacją Z", zdecydują się na - bądź co bądź - tradycyjną i czasochłonną formę nawiązania relacji. W "Rolnik szuka żony", zanim będzie można mówić o "dobrym matchu" (z ang. dopasowanie - przyp. red.) musi minąć bowiem trochę czasu.
11. edycja "Rolnika" będzie hitem? Wiele na to wskazuje
Mimo wielu zmian, 11. edycja "Rolnik szuka żony" nie tylko nowościami stoi: na ekranie oglądamy niezmiennie uwielbianą prowadzącą, Martę Manowską, która swoją empatią, zaangażowaniem, taktem i wyczuciem "kupuje" zaufanie i podbija serca bohaterów i bohaterek show.
Intymne rozmowy, nieoczekiwane spotkania, emocje i decyzje: to wszystko z pewnością znajdziemy w nowym sezonie "Rolnika". Poprzednie edycje i losy ich bohaterów też przecież pokazują, że los bywa przewrotny, a bieg wydarzeń rzadko da się przewidzieć: wystarczy spojrzeć choćby na Anię i Kubę z "Rolnik szuka żony 10", którzy niespełna rok po zapoznaniu powitają na świecie dziecko, czy Kamilę Boś, która mówi wprost, że w programie znalazła nie miłość, a ... siłę napędową do rozwoju biznesu.
Jak będzie tym razem? My już szykujemy na tegoroczną jesień koc, herbatę i ... moc chusteczek!
Zobacz także: Uczestnik "ŚOPW" wbija szpilę uczestniczce nowej edycji "Rolnika"?! Zwrócił uwagę na pewien szczegół