Marcin z "ŚOPW" odgryza się po imprezie rozwodowej Kingi. Jednego żałuje. "Doceniam za inwencję"
Ostatnio Kinga z "ŚOPW" chwaliła się imprezą rozwodową. Marcin szybko podsumował całe przedsięwzięcie, nie gryzł się w język.
Małżeństwo Kingi i Marcina było najgłośniej komentowanym już od pierwszego odcinka show. Zdawało się, że widzowie już na starcie spisali ich relację na porażkę i jak czas pokazał... nie mylili się. Ostatnio uczestniczka pochwaliła się wyprawieniem imprezy rozwodowej, a na komentarz jej (jeszcze) małżonka nie trzeba było długo czekać.
Marcin ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wbija szpilę Kindze
Chociaż przed ślubem oboje deklarowali chęć poznania nowej osoby i próbę stworzenia z nią związku, pierwsza niechęć, przynajmniej w przypadku Marcina, pojawiła się już na etapie wesela. Im dalej w las, tym było tylko gorzej, a małżonkowie coraz bardziej nie mogli dojść do porozumienia. Na kilka dni przed finałowym odcinkiem "Ślubu od pierwszego wejrzenia" afera goniła aferę, a widzowie nie mieli już żadnych wątpliwości, że ta relacja nie ma szansy się udać.
Zobacz także: Kasia ze "ŚOPW" przerwała milczenie na temat Pawła i swojej kuzynki: "Patowa sytuacja"
Na koniec co prawda Kinga wyraziła chęć na dalsze starania, ale decyzja Marcina o rozstaniu finalnie przekreśliła wszystko. Co ciekawe, chociaż po finale miało dojść do spotkania, tych dwoje do dziś żywi do siebie sporą niechęć. Ostatnio nawet Kinga wyprawiła imprezę rozwodową, wyraźnie dając do zrozumienia, że już nie może doczekać się, kiedy ich małżeństwo przestanie istnieć.
Plotek skontaktował się więc z Marcinem, prosząc o komentarz. Ten przyznał wprost, że sam nie wpadłby na pomysł takiego wydarzenia, tym bardziej, że do rozwodu jeszcze nawet nie doszło i raczej nie zapowiada się, że prędko do niego dojdzie.
Doceniam za inwencję twórczą, sam bym raczej na to nie wpadł, aby robić imprezę rozwodową bez rozwodu. Terminu rozprawy również nie ma
Marcin odniósł się także do prześmiewczej relacji koleżanki Kingi, która udawała go, parodiując jedno z nagrań, dostępnych na jego Instagramie. Stwierdził przekornie, że "bardzo go to urzekło". W rozmowie z Plotkiem wyraził też w sposób sarkastyczny wdzięczność za zainteresowanie jego osobą i przyznał, że żałuje, że tak wiele sytuacji z programu nie znalazło się na antenie.
Co do znajomych Kingi, mogę im tylko podziękować, że dalej o mnie pamiętają i tak chętnie wracają do sytuacji z programu, naprawdę jest co wspominać. Żałuję tylko, że taki skromny materiał w tv mogli zobaczyć, ale wiadomo, czas antenowy nie jest z gumy