"Doda. 12 kroków do miłości" to jeden z najbardziej wyczekiwanych formatów jesiennej ramówki Polsatu. Doda zdecydowała się na udział w randkach przed kamerami, by nie tylko dać szansę miłości ale przede wszystkim zrozumieć, dlaczego do tej pory nie ułożyła sobie życia uczuciowego. Po pierwszym odcinku nie ukrywała swojej frustracji i zawodu wybranymi dla niej uczestnikami:

Reklama

Była trzykrotnie bardziej zła niż pierwszy odcinek to pokazał - przyznał Leszek Mellibruda w rozmowie z Party.pl.

Podkreślił jednak, że to bardzo dobra reakcja, ponieważ "przepływ emocji był żywy i autentyczny", a Doda miała prawo czuć się sfrustrowana. Psycholog z "Doda. 12 kroków do miłości" opowiedział o współpracy z Dodą, o wzajemnym budowaniu zaufania i podejściu Dody do wyzwań stawianych przed nią w programie.

"Doda. 12 kroków do miłości": Psycholog o współpracy z Dodą na planie oraz jej emocjach

Dr Leszek Mellibruda z "Doda. 12 kroków do miłości" pomagał ułatwić Dodzie spojrzenie na to, co działo się z nią podczas randek z kandydatami, wybranymi dla niej przez profilerów. Rozmawiali nie tylko o tym, co działo się podczas spotkań ale również o tym, co czuła i jaki wpływ mogła mieć na to jej przeszłość. Początkowo Doda nie znosiła psychologa z "Doda. 12 kroków do miłości".

Ta nieufność towarzyszyła nam i to wcale nie było takie proste, ponieważ ja nie znałem jej wcześniej. W związku z tym, tak, rozumiałem zarzuty, że ja jej nie rozumiem, że chcę ją zaszufladkować do tysiąca innych kobiet a ona jest artystką i ma prawo oczywiście tak myśleć. Zareagowałem na to spontanicznie, że bardzo kontroluje takie stereotypy myślenia, które mogą się pojawić nawet u psychologa ale u mnie dominowała ciekawość różnych aspektów. Zarówno tego, jaką ona jest, jak myśli ale również jakim ja powinienem w tym wszystkim być - tłumaczył Leszek Mellibruda w rozmowie z Party.pl.

Pawel Wodzynski/East News

Psycholog z "Doda. 12 kroków od miłości" odniósł się również do zachowania Dody oraz jej jawnego niezadowolenia po pierwszych dwóch randkach, kiedy miała wręcz pretensje, że jej prośby nie zostały wzięte pod uwagę, kiedy ustalała kryteria doboru kandydatów:

Była trzykrotnie bardziej zła niż pierwszy odcinek to pokazał. To bardzo dobrze, przepływ tych emocji był żywy, autentyczny i ma prawo człowiek czuć się sfrustrowany, tym bardziej, jeśli ma dość mocno ukształtowany obraz samego siebie.

Mat. prasowe

Zobacz także: Doda przed zbliżeniem z mężczyzną wysyła go do lekarza! "To są podstawy zdrowych relacji"

Zobacz także

Doda nie miała pojęcia, że psycholog nie dobierał jej potencjalnych "randkowiczów":

Dopiero pod koniec pierwszego spotkania, żeśmy sobie to wyjaśnili i dopiero wtedy jej nieufność i złość zmalała.

Leszek Mellibruda w rozmowie z Party.pl, zwrócił również uwagę na zachowanie Dody na pierwszych randkach. Kiedy poruszono kwestię, że nie ukazywała podczas nich żadnych uczuć, podkreślił, że ona sama nie miała tego świadomości:

I proszę zwrócić uwagę jaka była odpowiedź, że "przecież ona wyrażała pozytywne opinie" ale pozytywne opinie to nie są pozytywne uczucia. Więc to był taki asumpt do tego, by wyobrazić sobie, co to są pozytywne uczucia, czy ja w ogóle mam do nich dostęp i mam wrażenie, że przez ułamek sekundy ona odkryła, że ona nie ma dostępu bardzo często. Że ona nie ma dostępu do takich doznań naturalnych pozytywnych, że "mi się coś podoba i ja to wyrażam".

Co jeszcze zdradził nam psycholog z "Doda. 12 kroków do miłości" na temat pracy z Dodą? Zobaczcie nasz nowy wywiad.

Reklama

Zobacz także: "Doda. 12 kroków do miłości": Fani gorzko o kandydatach Dody! "Katastrofa"

Reklama
Reklama
Reklama