"40 kontra 20": Marianna odeszła z programu, raniąc Bartka. Teraz się tłumaczy!

Marianna z "40 kontra 20" jest jedyną uczestniczką, która uciekła z programu, nie informując o tym nikogo. Gdy pod osłoną nocy przyszła do namiotu Bartka i pocałowała go na pożegnanie, chwile później wymykając się z planu programu, wprawiła w osłupienie nie tylko uczestniczki, singli ale również widzów! Teraz tłumaczy, dlaczego to zrobiła!

Moje wyjście z programu było wypadkową kilku czynników - powiedziała w rozmowie z Obcas.pl

Co miała na myśli? Ktoś jej podpadł?

Zobacz także: "40 kontra 20": Ulubienica widzów pod osłoną nocy uciekła z programu! Co się stało?!

"40 kontra 20": Marianna o ucieczce z programu

Marianna była jedną z najbardziej tajemniczych uczestniczek "40 kontra 20". Już pierwszego dnia po dołączeniu do programu wyróżniała się swoją wyjątkowością i własnym podejściem do wielu kwestii. Jako jedyna uczestniczka nie zdradziła nikomu swojego wieku, argumentując, że nie jest dla niej ważny i nie chce być oceniana przez jego pryzmat.

Marianna nie walczyła o relację z żadnym z singli, jednak gdy trafiła do glampingu Bartka, pomiędzy nią a Juniorem bardzo szybko zaczęło rodzić się uczucie. Po kilku dniach, romantycznych rozmowach i randce z Bartkiem, Marianna zdecydowała zakończyć swoją przygodę w programie. Z planu programu wyszła pod osłoną nocy, żegnając się jedynie z Bartkiem. Pocałowała śpiącego Juniora, a gdy się przebudził, dała mu znak ręką, aby nic do niej nie mówił, po czym opuściła program. Bartek następnego dnia był widocznie zasmucony decyzją Marianny, do której zaczynał coś czuć. Tego zachowania nie rozumiały również koleżanki Marianny z programu. Uczestniczka postanowiła skomentować swoje zachowanie w wywiadzie z Obcas.pl:

Wyszłam, bo nawet z najlepszych imprez wychodzę, kiedy chcę (śmiech). A tak poważniej, to czasami najtrudniej jest uwierzyć w prawdę, bo wydaje się zbyt banalna, a oczekujemy fajerwerków i sensacji. Moje wyjście z programu było wypadkową kilku czynników, jednak żaden nie dotyczył prywatnych relacji (o ile relacje przed kamerami w ogóle są prywatne).

Przyznała, że brakowało jej swobody, a wcześniejszy lockdown, który zmusił ją do przebywania w domu, wystarczająco ją zmęczył. Marianna dodała, że kilka dni na glampingu w "40 kontra 20" były dla niej wystarczające i nie potrzebowała kolejnych wrażeń.

Nie żałuję, że wzięłam udział w takim telewizyjnym eksperymencie, ale też drugi raz już bym się na to nie zdecydowała.

Zobacz także: "40 kontra 20": Dziewczyny odwracają się od Patrycji: "Brak szacunku i ignorancja". Zaniemówiła!

"40 kontra 20": Marianna zraniła Bartka?

Odniosła się również do kwestii rodzącej się pomiędzy nią a Bartkiem relacji. Junior nie ukrywał, że odejście Marianny bez słowa sprawiło mu przykrość. Teraz uczestniczka odniosła się do kwestii swojej relacji z 20-latkiem:

Wyszłam w odpowiednim dla siebie momencie, a decyzja dojrzewała we mnie od kilku dni. Dostaję wiele pytań, czemu tak nagle? Otóż nagle można spaść z krzesła, a moja decyzja nie była nagła i emocjonalna. To również pośrednia odpowiedź na pytanie, o rodzące się uczucia. Rozumiem, że w takim eksperymencie szybciej skraca się dystans między ludźmi, bo jesteśmy wstawieni w obce środowisko i pozbawieni nawet własnej poduszki, czy ręcznika – zatem ta powierzchowna bliskość wytwarza się szybko. Natomiast nie ma to nic wspólnego z uczuciami. Prawdziwe relacje buduje się bez kamer i widzów komentujących z kanapy - mówiła w rozmowie z Obcas.pl

Myślicie, że Bartek miałby podobne odczucia?

Zobacz także: "40 kontra 20": Marianna uwielbia metamorfozy. Jak kiedyś wyglądała? [STARE ZDJĘCIA]

Marianna opuściła program "40 kontra 20" pod osłoną nocy. Nikomu wcześniej nie powiedziała, że planuje zrezygnować z udziału w show. Bartka ta decyzja mocno zabolała:

Boli mnie naprawdę, ale dlatego, że myślę, że to jest jakaś forma mojej winy. Że ja się może źle zachowałem, ale tak myślę nad tym i kurczę, ona jest dorosła, jesteśmy tu w tym programie i chyba nie powinienem mieć do siebie pretensji, ale ją rozumiem - przyznał przed kamerami.