Reklama

"Na dobre i na złe" to jeden z najpopularniejszych seriali Telewizji Polskiej. Produkcja opowiadająca o zawodowych i osobistych zawirowaniach w życiu lekarzy oraz ich bliskich gromadzi przed ekranami mnóstwo widzów. Od czasów premiery w serii pojawiło się mnóstwo znanych aktorów, którzy zyskali sympatię oglądających. Do najbardziej rozpoznawalnych twarzy występujących w serialu bez wątpienia trzeba zaliczyć Michała Żebrowskiego, Mariana Opanię, Martę Żmudę Trzebiatowską czy też Artura Żmijewskiego. Niedawno jednak produkcja ściągnęła na siebie dużą krytykę. Jeden z odcinków wyjątkowo oburzył część fanów.

Reklama

W jednym z ostatnich odcinków serialu "Na dobre i na złe" pomysł scenarzystów zdenerwował widzów, którzy zarzucili produkcji utrwalanie krzywdzących stereotypów oraz ukazanie całej społeczności Kaszubów w złym świetle. Po głośnej krytyce twórcy postanowili odpowiedzieć. O co poszło?

"Na dobre i na złe": Burza po ukazaniu społeczności Kaszubów

Warto przypomnieć, że afera rozpoczęła się po poniedziałkowej emisji serialu "Na dobre i na złe". Czym odcinek 830. aż tak zdenerwował widzów? Scenarzyści postanowili poświęcić część akcji profesorowi Falkowiczowi, w którego rolę wciela się Michał Żebrowski. Doktor wybrał się wraz z panią Jadzią (Aldona Jankowska) oraz Edziem (Ksawery Sudoł) w swoje rodzinne strony, by lepiej poznać własne korzenie. I tak ekipa produkcji Telewizji Polskiej znalazła się w gminie Kościerzyna.

Zobacz także: "M jak miłość": Praca na planie zbliży do siebie Adrianę Kalską i Mikołaja Roznerskiego?

Tomasz Urbanek/East News

Podczas kontaktów profesora Falkowicza ze społecznością kaszubską, jej członkowie zostali pokazani w niezbyt korzystnym świetle. Niedługo po emisji w mediach społecznościowych pojawiły się komentarze oburzonych widzów, którzy zarzucili scenarzystom powielanie stereotypów. Podobne stanowisko w tej sprawie zajął regionalista i dziennikarz Artur Jabłoński, który skrytykował twórców za powierzchowne podejście do tematu.

Skansen, wóda, geriatria. W radiu słyszałem wczoraj wypowiedź pani z ekipy realizującej ten odcinek »Na dobre i na złe«, że wybrali te prawdziwe Kaszuby do pokazania, z tą architekturą i wszystkim. Nie chcieli pokazać tych Kaszub nadmorskich, bo są takie niejednoznaczne. Cóż. Gratuluję wpisania się w jednoznaczną, stereotypową narrację - powiedział Artur Jabłoński.

Swoje niezadowolenie wyraził również Gracjan Fopke z Radia Kaszëbë. Redaktor ubolewał nad tym, że Kaszubi przedstawieni w TVP2 to "wyłącznie starzy, zacofani ludzie, którzy mieszkają w zbitych z desek lepiankach, z naftowymi lampami, a to, co tylko umieją robić, to chlać wódkę".

Tomasz Urbanek/East News

"Na dobre i na złe": Produkcja odpowiada na zarzuty

Do serii zarzutów odniosła się już twórcy serialu "Na dobre i na złe". Osoby odpowiedzialne za produkcję zaznaczyły, że nie miały zamiaru obrażać społeczności kaszubskiej. Oprócz tego dodały, że w komentarzach przeważają jednak pozytywne oceny 830. odcinka. Przypomniano także, że "Na dobre i na złe" nie jest serią dokumentalną i przedstawione wydarzenia nie muszą wiernie oddawać rzeczywistości.

Nie mamy poczucia, aby nasza produkcja pokazywała społeczność Kaszubów w złym świetle, bo po emisji odcinków zdecydowanie przeważają pozytywne komentarze. W serialu pokazaliśmy przepiękne kaszubskie plenery, język kaszubski i zanikające tradycje - przekazała Karolina Baranowska z produkcji.

We wsi Juszki spotkaliśmy samych uprzejmych i gościnnych mieszkańców, a do ról kaszubskich zatrudniliśmy prawdziwych Kaszubów. Nie zapominajmy, że jest to serial fabularny, a nie dokumentalny i tak, jak nie istnieje Leśna Góra, tak nie istnieje Barania Huta - dodała.

Tomasz Urbanek/East News

Zobacz także: "Pierwsza miłość": Urszula Dębska odchodzi z serialu po 13 latach! "Czas na zmiany"

Chociaż zdaniem produkcji nie jest to wpadka, widać, że świadomość wśród odbiorców z roku na rok rośnie. Pomyłki wytykane są nawet największym produkcjom. Niedawno obywatele Ukrainy sprzeciwili się temu, w jaki sposób zostali pokazani w hicie Netfliksa, "Emily w Paryżu". Wówczas stanowisko zajął nawet minister kultury Ołeksandr Tkaczenko, który podkreślił, że rozwiązanie fabularne wybrane przez twórców serialu jest bulwersujące. W sprawie amerykańskiej platformy streamingowej złożono też oficjalny wniosek.

Reklama

Widzieliście wspomniany odcinek "Na dobre i na złe"? Co myślicie o tym, jak ukazano społeczność kaszubską?

Tomasz Urbanek/East News
Reklama
Reklama
Reklama