Gwiazdy „Emily w Paryżu”... i w Krakowie. Wpadli na słynne zapiekanki
To nie plotki – największe gwiazdy znane z popularnego serialu „Emily w Paryżu” we wrześniu zameldowały się w Krakowie i zwiedziły polskie miasto. Tak wyglądał „le petit tour” po naszej dawnej stolicy.
Od 12 września możemy oglądać drugą część 4. sezonu „Emily w Paryżu”. Trwa akcja promocyjna jednego z najpopularniejszych i najgłośniejszych seriali Netfliksa. Dlatego gwiazdy serii o Emily Cooper odwiedziły… Kraków. Co ciekawe, wątek polskiego miasta pojawia się także w jednym z odcinków produkcji. Zobaczcie, co uwielbiani aktorzy robili w naszym mieście.
Gwiazdy „Emily w Paryżu” zwiedzają Kraków
Nie dawno dowiedzieliśmy się, że w 4. sezonie „Emily w Paryżu” jest polski wątek. Ekipa popularnego serialu Netfliksa wychodzi poza granice Francji z odważnym marketingiem. W czwartek, 12 września gwiazdy produkcji pojawiły się w Krakowie. Aktorzy odwiedzili m.in. Muzeum Narodowe w Sukiennicach.
W dawnej stolicy Polski wylądowali William Abadie, Samuel Arnold i Bruno Gouery, czyli serialowi Antoine Lambert, Julien oraz Luc. Trójka sympatycznych bohaterów wybrała się w „le petit tour de Kraków”, czyli małą wycieczkę po Krakowie. Można ich było spotkać w kultowych miejscach.
Na krakowskim rynku gwiazdy „Emily w Paryżu” kupiły sobie po preclu. Później panowie przenieśli się na Kazimierz, by spróbować słynnych zapiekanek. Następnie trójka aktorów wybrała się na Bulwary Wiślane, a emocjonującą wycieczka zakończyła w pięknym barze. Oczywiście spotkali Smoka Wawelskiego.
No, mówiłem. Nie ma za co, panowie. Kraków to Kraków
Było super. Próbowaliśmy jedzenia, liznęliśmy trochę kultury, wszystko odhaczone… ale idę do łóżka, chłopaki. Możemy kontynuować jutro?
Serialowi Antoine Lambert, Julien i Luc potrafili nawet powiedzieć kilka słów po polsku, m.in. „dziękuję” oraz „zapiekanki”, a także „lajkonik”. Trzeba przyznać, że choć „Emily w Paryżu” zgarnia sporo krytyki, to promocja idzie im wzorowo.
Zobacz także
Zobacz także: Brigitte Macron w 4. sezonie „Emily w Paryżu”. Francuzi będą wściekli?