Gwiazda "M jak miłość" ujawnia smutną prawdę o pracy w serialu. Zaskakujące kulisy odejścia
Iga Krefft, znana z roli Uli w "M jak miłość", ujawniła szczegóły pracy w serialu. Opisała trudne doświadczenia na planie. To one wpłynęły na jej decyzję o zakończeniu współpracy?
Iga Krefft, znana z roli Uli w serialu "M jak miłość", ujawniła, że nie planuje wracać do produkcji, mimo że jej postać nie została uśmiercona, lecz wysłana do Australii. Aktorka nie wspomina dobrze pracy na planie, opisując ją jako stagnację, która nie rozwijała jej zawodowo. Odczuwa, że próbując wnosić coś nowego do swojej roli, napotykała bariery. Krefft mówi, że wyparła te doświadczenia i oddzieliła je od reszty swojego życia.
Iga Krefft ujawnia smutną prawdę o pracy w "M jak miłość"
Iga Krefft pożegnała się z rolą Uli w "M jak miłość" w 2022 roku, kiedy jej postać została wysłana do Australii. Choć scenarzyści pozostawili sobie furtkę, by przywrócić bohaterkę w przyszłości, Krefft jasno dała do zrozumienia, że nie zamierza wracać.
Moją postać wysłali do Australii. Choć może już jakaś inna aktorka przyszła na tę rolę… Wiem, że moją serialową siostrę, teraz jakaś inna aktorka już gra
W wywiadach otwarcie wyznaje, że praca nad tym serialem stała się dla niej formą stagnacji. Mimo że zyskała popularność i sympatię widzów, przez ostatnie lata odczuwała frustrację z powodu braku rozwoju zawodowego. Przyznała, że początkowo chciała wnieść coś nowego do swojej postaci, jednak serialowa rzeczywistość nie dawała jej przestrzeni na rozwój. Iga Krefft wspomina, że odczuwała presję, która uniemożliwiała jej pełne wykorzystanie swoich umiejętności aktorskich.
Przez lata funkcjonowałam tak, że trochę się wyłączałam, jak pracowałam przy tym serialu. Tam nie było miejsca, żeby dawać coś więcej z siebie. Moje próby zrobienia czegoś jakoś ekstra, inaczej, wniesienia innej wartości kończyły się zawsze tak samo. Chyba to jakoś grubą kreską oddzieliłam
Chociaż "M jak miłość" jest jednym z najpopularniejszych polskich seriali, Krefft otwarcie mówi o kulisach pracy, które odbiły się na jej zdrowiu psychicznym. Aktorka wyznała, że atmosfera na planie często była napięta, a współpraca z produkcją nie zawsze układała się pomyślnie. "Ja chyba to wyparłam jakoś", wyznała Krefft, sugerując, że praca nad serialem była dla niej na tyle trudna, że postanowiła odsunąć te wspomnienia i skupić się na nowym rozdziale w życiu. Aktorka wyznała także, że po zakończeniu współpracy z serialem, miała okazję zająć się projektami, które dały jej większą swobodę twórczą i możliwość rozwijania kariery w kierunku, który bardziej jej odpowiadał.
Iga Krefft rozwija także karierę muzyczną pod pseudonimem "Ofelia". Po zakończeniu pracy nad serialem, mogła w pełni poświęcić się swojej pasji, jaką jest muzyka. Jej ostatnie dokonania muzyczne zostały ciepło przyjęte przez fanów, a ona sama mówi, że teraz jest w miejscu, gdzie czuje się bardziej autentyczna i kreatywna. "Ofelia" zyskuje coraz większą popularność, a Iga może realizować się artystycznie bez ograniczeń.
Choć wielu fanów "M jak miłość" wciąż ma nadzieję na powrót Uli Mostowiak do serialu, sama Krefft wyklucza taką możliwość. Aktorka jasno wyraziła, że zakończyła ten etap swojego życia i nie widzi potrzeby wracania do roli. Mimo to, jej fani mogą śledzić dalszy rozwój jej kariery zarówno w świecie muzyki, jak i innych projektach, które zapowiadają się obiecująco.