Reklama

Hipnoza uważana jest za dość kontrowersyjną metodę, aczkolwiek ma także rzesze zwolenników. Najchętniej jest wykorzystywana podczas psychoterapii ericksonowskiej, której twórcą był Milton H. Erickson. Hipnoterapię tę wręcz nazywa się hipnozą ericksonowską.

Reklama

Milton Erickson praktykował hipnoterapię przez ponad pół wieku. Pracując z pacjentami zawsze powtarzał, że ludzie mają wszystkie potrzebne informacje by wprowadzić zmiany, jakich pragną. Rolą terapeuty jest tylko ich wydobycie. To podejście jest też wyznawane przez coachów, którzy głęboko wierzą, że ich klient już ma potrzebne zasoby, a rolą coacha jest wspieranie w ich odkrywaniu. Podobnie hipnotyzer – on tylko stwarza odpowiednie warunki.

Leczenie hipnozą metodą Ericksonowską bazuje na bardzo dobrym kontakcie z osobą hipnotyzowaną – niezbędna jest atmosfera zaufania i poczucie bezpieczeństwa. Nie przypomina transu, jakie znamy z popkultury. To bardziej stuprocentowa koncentracja pacjenta i terapeuty.

Milton Erickson stosował hipnoterapię również w leczeniu bólu – uczył pacjentów wchodzenia w trans i „odłączenia” się od ciała. Tracąc związek z ciałem, traciło się także uczucie bólu. Podczas hipnozy stosował także różnego rodzaju sugestie, mające na celu zmianę bodźca bólowego na neutralny lub wręcz przyjemny.

Hipnoza bez hipnozy

Jak zahipnotyzować człowieka według modelu Miltona? Może się to wydawać dziwne, ale polega na wywieraniu wpływu hipnoterapeutycznego bez stosowania formalnej hipnozy, a jedynie podczas rozmowy. Hipnotyzer może świadomie porozumiewać się z nieświadomością pacjenta, używając narzędzi językowych. Dzięki nim ma dostęp do nieświadomości, jej zasobów, a jednocześnie może pobudzać świadome myślenie. Komunikacja więc przebiega równolegle na poziomie nieświadomym i świadomym. Erickson w swoich książkach opisywał wykorzystywanie na przykład przypowieści, anegdot, ale także specyficznych form językowych: spójników, implikacji, celowych wieloznaczności.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama