Żurnalista komentuje filtr na twarzy Rozenek: "Wyszła śmiesznie"
W rozmowie Małgorzaty Rozenek-Majdan z Żurnalistą nie treść, a obraz wywołał burzę. Internauci nie mogli oderwać wzroku od silnego filtra wygładzającego twarz prezenterki. Żurnalista przyznał, że nie wiedział o jego zastosowaniu i nazwał efekt "żałosnym".

Kilka miesięcy temu na kanałach Żurnalisty pojawił się wywiad z Małgorzatą Rozenek-Majdan. Mimo że rozmowa poruszała wiele osobistych i interesujących tematów, nie treść stała się przedmiotem ogólnej uwagi, lecz wizualna prezentacja prezenterki. Internauci błyskawicznie zauważyli nienaturalnie wygładzoną twarz Rozenek, co wywołało falę krytyki i spekulacji. Obraz Małgorzaty Rozenek wyglądał, według wielu komentujących, jakby nałożono na niego bardzo mocny filtr wygładzający. Efekt był na tyle wyraźny, że przyćmił całą rozmowę. Pojawiły się pytania o to, kto zdecydował o takim zabiegu oraz czy Rozenek była świadoma tej edycji wizualnej.
Żurnalista tłumaczy się z zastosowania filtra
W odpowiedzi na rosnącą falę komentarzy i krytyki, Żurnalista postanowił odnieść się do sprawy w osobnej odsłonie swojego podcastu. Podkreślił, że nie miał wiedzy o tym, iż na nagraniu został użyty jakikolwiek filtr. Jak wyjaśnił, za decyzję o nałożeniu filtra odpowiada realizator materiału, Andriej, który działał bez konsultacji z prowadzącym.
Szczerze mówiąc, nie wiedziałem o tym. Andriej, który realizuje tę rozmowę na żywo, narzucił filtr i nawet nie widziałem tego przed publikacją
Dodał, że dopiero po publikacji, gdy materiał pojawił się bez filtrów w innych formatach, zauważył różnicę i uznał efekt za nieudany. Przyznał:
To przecież wyszło śmiesznie i żałośnie, i Gosia też to wie.
Internauci nie zostawili na wywiadzie suchej nitki
Opublikowany materiał wywołał burzliwą dyskusję w sieci. Internauci byli zgodni co do jednego – filtr był zbyt mocny i sprawiał, że prezenterka wyglądała sztucznie. Komentarze w mediach społecznościowych zdominowały zarzuty dotyczące ingerencji w wygląd rozmówczyni.
„Czy na nią nałożony jest tak mocny filtr?” – pytali zdziwieni widzowie. Wielu z nich zwróciło uwagę, że zniekształcony obraz Rozenek odciągał uwagę od treści rozmowy. W efekcie istotne wątki zostały przyćmione przez kontrowersje związane z warstwą wizualną.
Żurnalista jasno podkreślił, że Małgorzata Rozenek nie miała nic wspólnego z decyzją o nałożeniu filtra. Zaznaczył, że być może ktoś z jej bliskiego otoczenia zasugerował taki zabieg realizatorowi.
To nie była prośba Gosi, tylko kogoś z jej środowiska
W rozmowie z Cyprianem Majcherem dodał również:
Gosia chyba też tego nie widziała przed publikacją i wydaje mi się, że też jej się to nie spodobało, bo później nie udostępniała rozmowy.
Podcaster podkreślił, że gdyby Rozenek chciała takiego efektu, poinformowałaby go o tym osobiście.
Nie mieszałbym do tego Gosi, szczególnie że ona ma do mnie numer i regularnie się ze mną kontaktowała
Zobacz także: Viki Gabor przerwała milczenie po romskim ślubie. Wszystko już jasne