Reklama

Zosia Ślotała niecałe cztery miesiące temu została mamą. Stylistka nie miała jednak czasu na zbyt długi urlop macierzyński i już kilka tygodni po narodzinach córeczki zaczęła pracować. Ostatnio pomagała ojcu swojego partnera, Kamila Haidara. Dbała o stylizację Riada Haidara podczas sesji zdjęciowej do plakatów przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. Ślotała coraz częściej pojawia się również na oficjalnych imprezach. Teraz Zosia postanowiła wytłumaczyć się, dlaczego tak bardzo skróciła swój urlop macierzyński. O tym dlaczego wróciła do pracy i jak udaje się jej pogodzić sprawy zawodowe z wychowywaniem dziecka napisała na swoim blogu.

Reklama

- W moich planach było spędzić 3 miesiące z Mikruskiem, nie pracując lecz uroki pracy freelancera nie pozwoliły mi na to. Owszem jest się Panią własnego czasu, ale Twoja praca nie jest stała… Nigdy nie wiesz ile będziesz miała zleceń, ile zarobisz danego miesiąca. Z tyłu głowy miałam obawę, że zbyt długa przerwa od pracy utrudni mi powrót, poza tym od września zaczęłam dostawać zlecenia, a przecież praca piechotą nie chodzi… Dlatego postanowiłam wrócić. Na początku gdy siedziałam z maluszkiem w domu organizowałam sobie tak dzień, aby wszystko podporządkować pod nowego członka rodziny. Gdy postanowiłam pójść do pracy musiałam wszystko przeorganizować… Wprowadzić nową logistykę. Pierwszym i największym wyzwaniem było znalezienie niani. Nianię, które nie przyjdzie „odwalić robotę’ patrząc na zegarek kiedy koniec, tylko nianię, która zajmuje się dziećmi z powołania, która będzie chodziła na spacery, patrzyła czy się dobrze rozwija i miała też ze mną dobry kontakt! (...) Mój powrót do pracy był pod jednym warunkiem, że moje dziecko będzie spędzało więcej czasu ze mną niż z Nianią! Patrzyłam na moje starsze i doświadczone koleżanki, która każda ma dwójkę dzieci, chodzą ćwiczyć, prowadzą własne biznesy i jeszcze codziennie przynoszą do pracy pudelka z jedzenie, które zrobiły sobie dzień wcześniej żeby było świeże!! Coooooo!!!! Z samego opisu wydaje mi się to niemożliwe. Ale jako że jestem ambitna i nie lubię być gorsza uznałam że jak ona dają radę to ja nie dam??? hahaha. Okazuję się, że to wcale nie jest łatwe. ŁATWE? To graniczy z cudem!!!- napisała na babyboomzosi.pl

To nie pierwszy raz kiedy życie weryfikuje plany i wyobrażnia Zosi Ślotały po narodzinach dziecka. Już trzy tygodnie po porodzie stylistka przyznała, że nie spodziewała się takiej ilości pracy i... brudnych ubranek przy małym dziecku. Zobacz: Jak Ślotała radzi sobie w roli mamy? "Nie zdawałam sobie sprawy, że dzieciaczek tak często brudzi ubranka"
Zosia Ślotała

Zosia Ślotała

Reklama

Zosia Ślotała

Reklama
Reklama
Reklama