Żona Emiliana Kamińskiego, Justyna Sieńczyłło oraz jego siostra, Dorota Kamińska, kilka dni po śmierci aktora wydały oficjalne oświadczenie. Najbliższe kobiety w jego otoczeniu nawiązały do dalszego funkcjonowania najważniejszego miejsca dla zmarłego - Teatru Kamienica. Wszystko stało się jasne.

Reklama

Oświadczenie Justyny Sieńczyłło i Doroty Kamińskiej

Emilian Kamiński zmarł w minione święta Bożego Narodzenia. Niespodziewana informacja, jaka obiegła media 26 grudnia, wstrząsnęła polskim show-biznesem. Wybitny aktor i reżyser przegrał walkę z przewlekłą, poważną chorobą płuc, z którą walczył od wielu lat. Informacja ta pojawiła się na oficjalnej stronie Teatru Kamienica, którego był założycielem. Wiadomo już, kiedy odbędzie się pogrzeb Emiliana Kamińskiego. Informacje o ostatnim pożegnaniu przekazała żona zmarłego, Justyna Sieńczyło. Teraz z kolei, wspólnie z jego siostrą, Dorotą Kamińską, na stronie Teatru Kamienica opublikowała kolejne oświadczenie.

JACEK DOMINSKI/REPORTER

Zobacz także: Ujawniono ostatnią wolę Emiliana Kamińskiego: "W związku z wieloma zapytaniami informujemy..."

Justyna Sieńczyłło, która była miłością życia Emiliana Kamińskiego, doskonale znała swojego męża, podobnie jak jego siostra. Właśnie dlatego panie uznały, że właściciel Teatru Kamienica życzyłby sobie, aby spektakle nadal się odbywały. Poinformowały, że występy nie ulegną zmianie:

-W odpowiedzi na zapytania mediów informujemy, iż kierując się szacunkiem do widzów Teatru Kamienica, wystąpimy w spektaklach zaplanowanych na 29, 30 i 31 grudnia. Emilian zawsze wymagał od nas zawodowstwa i uczył, że w jego teatrze to widz jest najważniejszy - czytamy.

Zobacz także
TRICOLORS/East News

Zobacz także: Nie żyje Emilian Kamiński. Media podają przyczyny śmierci aktora: "Było coraz gorzej"

żona i siostra Emiliana Kamińskiego nie ukrywają, że czas żałoby jest dla nich bardzo trudnym okresem. Podkreśliły jednak, że pomimo tego, spełnią wolę zmarłego:

- Nasz mąż i brat swoją scenę traktował z najwyższym profesjonalizmem. Gramy, bo Emilian tego by od nas oczekiwał i nie wybaczyłby nam, gdybyśmy postąpiły inaczej nawet w tak trudnym czasie.

Reklama

Zaznaczyły także, że proszą o wyrozumiałość i uszanowanie ciężkiego dla nich czasu.

East News/ Artur Zawadzki/REPORTER
MARIUSZ GRZELAK/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama