Dwa lata po ślubie Zofia Zborowska i Andrzej Wrona powitali na świecie córkę Nadzieję!

Reklama

„Nasz Złoty Medal Wszystkiego jest już z nami”, napisał siatkarz.

Para długo walczyła o spełnienie swojego największego marzenia.

Zofia Zborowska została mamą!

"Informuję, że jest Wielka Nadzieja (61 cm) w narodzie”, napisał dumny tata Andrzej Wrona (32), a jego żona Zofia Zborowska (34) dodała:

„Poród naturalny to zdecydowanie najbardziej kosmiczne doświadczenie, jakie przeżyłam. Andrzej był ze mną cały czas i wspierał ze wszystkich sił”.

Aktorka podziękowała na Instagramie lekarzom i położnym ze szpitala Świętej Rodziny w Warszawie, w którym 29 lipca przyszła na świat jej córka Nadzieja. To nietypowe imię dziewczynka otrzymała po babci Zofii.

„Niesamowicie piękna, dobra i kochana kobieta. Mama mojej Mamy. Była piosenkarką estradową, modelką i aktorką”, wyjaśniła Zborowska.

Instagram/zborowskazofia

Wiara czyni cuda

Choć dziś aktorka i siatkarz mają bajkowe życie, mieszkają w wielkim domu z basenem i bardzo się kochają, to oboje pokonali długą drogę, żeby spełnić swoje marzenia. W lutym Zofia wyznała, że będąc już po ślubie, przez ponad rok zmagała się z depresją:

Zobacz także

„Pamiętam, jak leżałam na łóżku nieruchoma i miałam wrażenie, że zalewa mnie czarna maź (dosłownie) bezsilności i smutku. Nie byłam w stanie się ruszyć, łzy leciały mi ciurkiem, przestałam jeść”, napisała.

Pomogła jej terapia. Wkrótce potem okazało się, że Zborowska spodziewa się dziecka. Na Instagramie zdradziła, że jej przygotowania do ciąży trwały aż rok! U aktorki zdiagnozowano zespół antyfosfolipidowy oraz mięśniaki macicy, dlatego przed zajściem w ciążę chciała zrobić serię badań i bardziej o siebie zadbać.

„Moja ciąża od początku należała do tych delikatnych. Musiałam leżeć plackiem przez miesiąc, zrezygnować z dwóch seriali i po prostu czekać”, wyznała Zofia.

Do tego miała mdłości i walczyła ze stresem. A potem przyszła kolejna diagnoza… Okazało się, że aktorka cierpi na trombofilię, czyli nadkrzepliwość krwi. Ponieważ krew kobiet w ciąży jest gęstsza, choroba ta zwiększa ryzyko zakrzepów, co w następstwie może prowadzić do poronienia. Andrzej i Zofia odchodzili od zmysłów, nie wiedzieli, czy aktorce uda się donosić ciążę. Siatkarz każdego wieczoru robił żonie zastrzyki rozrzedzające krew. Źródłem stresu byli także internauci, którzy nie dawali Zborowskiej spokoju. Zarzucali jej, że ciągle wygląda na zaniedbaną, chodzi w dresach i nie maluje się do zdjęć. W odpowiedzi na krytykę Zofia napisała tylko, że ma „rozstępy, duszności, mętlik w głowie, absolutny brak mózgu, cellulit nawet na piętach, trądzik na lewym policzku”. Dziś już wiemy, że miała ważniejsze problemy na głowie niż przejmowanie się hejtem. Gdy Nadzieja przyszła na świat zdrowa i z piękną czupryną, wszystko przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Zaraz po narodzinach dziewczynki świeżo upieczeni rodzice zamknęli się w domu, ale teraz chętniej opisują, co się u nich dzieje. Andrzej nazywa siebie dumnie „Przewijakiem”, a Zofia wzrusza się tym, jak na zmiany w domu reaguje ich druga „córka” – suczka Wiesia. Podczas pierwszego spotkania z Nadziejką pupilka przyniosła maluszkowi pieluszki tetrowe.

„Rozbroiła nas tym zagraniem totalnie. Ciputek oficjalnie została Starszą Siostrą”, napisała Zborowska.

Reklama

Oby teraz w ich życiu płynęły już tylko łzy wzruszenia i szczęścia!

zborowskazofia/Instagram
Reklama
Reklama
Reklama