Od początku epidemii koronawirusa SARS-CoV-2 w Polsce zachorowało 2 881 840 osób, z czego 75 231 zmarło. Nadzieją na wyjście z pandemii był Narodowy Program Szczepień, jednak jak wynika z najnowszych statystyk, obecnie szczepionkę przyjęło 33 280 946 osób, z czego 16 603 052 to osoby w pełni zaszczepione, a to za mało by zapewnić nam zbiorową odporność. Jak informują media, w rządzie już trwają rozmowy o kolejnym lockdownie. Zbliża się czwarta fala koronawirusa.

Reklama

Kolejna fala zakażeń będzie całkiem inna niż poprzednia. Najgorszy scenariusz to zachorowania w przedziale 10-15 tys. To, co obserwujemy w Europie, to że te zakażenia nie przekładają się w takim stopniu na hospitalizację - mówił Adam Niedzielski na antenie Polsat News.

Jakich restrykcji powinni spodziewać się Polacy? Czy większość z nich dotknie osób niezaszczepionych i co z edukacją stacjonarną po wakacjach?

4 fala koronawirusa w Polsce. Będzie kolejny lockdown?

Co z czwartą falą koronawirusa w Polsce? Bieżące wskaźniki zachorowań zdecydowanie wzrosły, a w czwartek 22 lipca Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 126 nowych i potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem. Trzy osoby zmarły z powodu COVID-19, sześć z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami.

W ostatnich tygodniach doszło do przesilenia i trend spadkowy zmienił się najpierw na trend ustabilizowany. W dalszej kolejności mamy już wzrosty, które z tygodnia na tydzień są rzędu 20 proc., więc to poważna dynamika - mówił Adam Niedzielski na konferencji prasowej we Wrocławiu. - Prognozy są takie, że fala będzie się rozpędzała, jest raczej przesądzone, że się pojawi. Jej kulminacja czy przyspieszenie mogą nastąpić pod koniec wakacji.

Czy, by powstrzymać rozwój pandemii rząd zdecyduje się wprowadzić kolejny lockdown? Jak udało ustalić się Onet.pl, pierwsze restrykcje mogą pojawić się już w drugiej połowie sierpnia. Portal donosi, że w rządzie ścierają się dwa obozy - jedni w pierwszej kolejności chcą ograniczeń dla osób niezaszczepionych, inni opowiadają się za lockdownem sektorowym, czyli wprowadzanie wcześniejszych obostrzeń na wybrane gałęzie gospodarki i w niektórych miejscach w kraju. Teraz więcej szczegółów w rozmowie z Polsat News zdradził Adam Niedzielski. Minister zdrowia przyznał, że tym razem prawdopodobieństwo lockdownu jest dużo mniejsze, choć tym razem w jego przypadku będzie brana pod uwagę ilość osób zaszczepionych w danym regionie.

Przy lockdownach będziemy brać pod uwagę regionalny poziom szczepień. Te regiony, gdzie jest niski poziom, będą w pierwszej kolejności rozważane do lockdownu.

Minister zdrowia przyznał również, że nie jest zwolenniku pomysłu obowiązkowych szczepień dla nauczycieli. Czy po wakacjach rodzice będą mogli wysłać dzieci do szkół? Według Adama Niedzielskiego najbardziej prawdopodobnym scenariuszem w tej sprawie, jest rozpoczęcie nauki we wrześniu w trybie stacjonarnym.

Zobacz także

Inne scenariusze są mało prawdopodobne - zapowiedział.

Wielu zastanawia się również, czy Polska pójdzie za przykładem Francji i obejmie szeregiem obostrzeń osoby niezaszczepione. Jak ogłosił prezydent Francji, od sierpnia osoby bez certyfikatu potwierdzającego wykonanie szczepienia nie będą mogły korzystać z centrów handlowych, kawiarni, czy restauracji. Co o takich rozwiązaniach sądzi minister zdrowia?

Jestem zwolennikiem przekonywania. Stosowanie twardych argumentów prowadzi do reakcji kontrskutecznych, czyli wzmocnienia postaw antyszczepionkowych - skomentował.

Zobacz także: Kwarantanna nawet dla zaszczepionych?! Ministerstwo wycofuje się z pomysłu!

Adam Niedzielski w rozmowie z Polsat News powiedział, że przy kolejnej fali koronawirusa w Polsce prawdopodobieństwo lockdownu jest dużo mniejsze, a przy wprowadzaniu restrykcji rząd będzie brać pod uwagę poziom szczepień w danych regionach. Minister zdrowia przyznał też, że nie jest zwolennikiem wprowadzania obostrzeń dla osób niezaszczepionych, tak, jak zrobi to Francja.

Artur Szczepanski/REPORTER

W czwartek Ministerstwo Zdrowia przekazało informacje o 126 nowych i potwierdzonych zakażeniach koronawirusem. "Z powodu COVID-19 zmarły 3 osoby, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 6 osób" - przekazał resort.

Z wypowiedzi Adama Niedzielskiego wynika również, że rodzice nie powinni martwić się o kwestię powrotu dzieci do szkół. Minister zdrowia przyznał, że inne scenariusze niż nauka stacjonarna są mało prawdopodobne.

East News
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama