Reklama

Piotr Kukulski pomimo fali krytyki postanowił za wszelką cenę udowodnić, że jest skazany na sukces. W tym celu skupił się na pracy nad płytą i głośną promocją swojej twórczości na Facebooku, szczególnie na profilach zagranicznych raperów. Pikej pochwalił się też, że jego kawałki cieszą się popularnością i uznaniem wśród znajomych za granicą. Najwyraźniej tak mocno uwierzył w komplementy kolegów ze Stanów, że zdecydował się nagrać całą płytę. Album planuje wydać póki co w Polsce. Zobacz: "Zawsze byłem bogaty. Standard życia nie uległ zmianie"

Reklama

W rozmowie z natemat.pl Pikej odniósł się do osób negatywnie nastawionych na jego osobę i twórczość. Kukulski sugeruje, że większość z nich kieruje zazdrość.

Szczerze mówiąc to śmieszą mnie niektóre wpisy, zupełnie nie przejmuję się nimi. Mam ogromny dystans do tych ludzi. Mogą się śmiać, że jestem “krulem rapu”, ale po wydaniu mojej płyty połowa z nich ją kupi i będzie słuchała w aucie. Tacy są prawilni.

Piotrek zapytany o to, czy nie boi się porażki, odpowiada:

Nie mam obaw, że będzie to tylko 5 minut, mam głowę pełną muzycznych inspiracji, kocham muzykę i wychowywałem się w jej otoczeniu. Ludzie może mi zazdroszczą takiego startu w życie, ale nic na to nie poradzę, mogę się tylko cieszyć, że miałem wybitnego tatę i iść do przodu z podniesioną głową robiąc to, co kocham.

Gratulujemy nastawienia do życia. I współczujemy Natalii. Zobacz: "Ona zawsze marzył o popularności. Kręciło go..."

Reklama

Pikej w szczytnym celu:

Reklama
Reklama
Reklama