Reklama

Wśród uczestników programów talent-show oprócz nowych twarzy, bardzo często pojawiają się także doświadczeni artyści. Na przykład zwycięzca "X-Factor", Gienek Loska, przychodząc do programu miał za sobą nie tylko występy na ulicy, ale także walczył o nagrodę "Mam talent!". Na widzów "Must Be The Music" czeka podobna historia.

Reklama

Polsat zamieścił wideo z castingu do programu, którego bohaterką jest piękna blondynka. Po bliższym przyjrzeniu się widzimy w niej Katarzynę Moś, która na swoim koncie ma już doświadczenie o zasięgu, powiedzmy, międzynarodowym. Moś przez jakiś czas występowała z popularnym zespołem The Pussycat Dolls.

Kasię wypatrzono podczas występu w jednym z klubów karaoke w Los Angeles, gdzie zaśpiewała piosenkę Alicii Keys "How come you don't call me". Tam swoim głosem oczarowała gości lokalu, ale i przysłuchującą się występom ludzi poszukiwaczką talentów grupy The Pussycat Dolls (wideo z castingu poniżej).

Po zebraniu pochwał i namiarów na przedstawicieli żeńskiej grupy, Kasia wróciła do Polski. W krótkim czasie przesłała do Stanów swoją płytę z nagraniami demo. Nie musiała długo czekać na odpowiedź. Już w ciągu kilku dni ponownie wyleciała do Ameryki.

Zanim jednak Katarzyna Moś wystąpiła w The Pussycat Dollas, w 2006 roku wzięła udział w polskich preselekcjach do konkursu Eurowizji. Jej piosenka "I wanna know" nie spodobała się publiczności i zajęła 11 miejsce zdobywając tylko 4 punkty przyznane przez jury. Stylizacja też nie była najlepsza...

Czy takie osoby jak Kasia Moś powinny walczyć o główną nagrodę w programie, w którym głównie pojawiają się nie posiadający żadnych przygód z show-biznesem uczestnicy? Na pewno jej obecność wywoła (a może już wywołuje?) mały skandal, który tylko przyczyni się do promocji show.

Reklama

chimera

Reklama
Reklama
Reklama