Reklama

We wtorek polskimi celebrytami wstrząsnęła afera z wyciekiem danych z firmy Fit & Eat. Sprawa jest o tyle poważna, że do sieci przedostały się poufne informacje dotyczące adresów zamieszkania, numerów telefonów, a nawet kodów do bram na osiedlach gwiazd. Wśród poszkodowanych znaleźli się m.in. Ewa Farna, Krzysztof Ibisz czy Borys Szyc. Przypomnijmy: Szok! Do sieci wyciekły wszystkie dane Farnej, Młynarskiej, Szyca i wielu innych gwiazd

Reklama

Taki skandal nie mógł oczywiście pozostać bez odzewu. Właściciele firmy Fit & Eat w końcu zabrali głos w tej sprawie i zapewnili, że wkrótce zmienią dostawcę usług IT, co ma wydatnie wpłynąć na bezpieczeństwo danych klientów. W rozmowie z TVN24.pl zdradzają też, że o przestępstwie poinformowali już odpowiednie organy ścigania i Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, który ma przeprowadzić szeroko zakrojoną kontrolę.

Nasza kancelaria prawna powiadomiła też o wycieku organy ścigania i GIODO. Będziemy ściśle współpracować i czekać na rozwój wypadków. Ta sytuacja uderza w nas nie tylko biznesowo, ale i prywatnie. To cios poniżej pasa, nie wiem komu i dlaczego mogło na tym zależeć - komentuje w rozmowie z TVN24.pl Joanna Brzezińska, współwłaścicielka Fit & Eat.

Szefowa firmy nadmienia też, że wszyscy klienci zostali już przeproszeni.

Zobacz: Piotr Rubik oszukany w Internecie. Teraz musi za to słono zapłacić

Reklama

Ewa Farna w Opolu:

Reklama
Reklama
Reklama