Wszyscy im to odradzali. Kate i William wywołali burzę swoją decyzją
Bliscy próbowali ostrzec księcia Williama i księżną Kate, ale oni postawili na swoim. Wywołali tym nie lada poruszenie.
Choć w ostatnich latach wielu skazało małżeństwo księżnej Kate i Williama na straty, oni wciąż udowadniają, że wszystkim problemom razem stawiają czoła. Niejednokrotnie już zresztą się o tym przekonali, bowiem kłopoty dotykały ich niemal od samego początku. Co ciekawe, jedną ze swoich decyzji sami wywołali burzę.
Decyzja księcia Williama i Kate odbiła się sporym echem
Nie tak dawno książę William i Kate Middleton świętowali 13. rocznicę ślubu! Od tego momentu przeżyli wspólnie wiele wspaniałych chwil, choć nie brakowało również trudności. Para zmierzyła się m.in. z pogłoskami o rzekomym romansie następcy tronu, ale prawdziwy egzamin spadł na ich związek dopiero z początkiem tego roku, gdy wyszło na jaw, że księżna zmaga się z nowotworem.
Mimo iż co poniektórzy spekulowali o nadchodzącym rozpadzie ich małżeństwa, po diagnozie Kate i William udowodnili, że wciąż darzą się ogromną miłością, a książę stara się wspierać ukochaną najlepiej, jak potrafi. Warto wspomnieć, że dowód wyjątkowego uczucia do siebie dali jeszcze przed ślubem, co choć wtedy wywołało spore poruszenie, dziś niewielu o tym pamięta.
Zanim Kate i William stanęli na ślubnym kobiercu, musieli podjąć decyzję w kwestii rozdzielności majątkowej. Pośród członków rodziny królewskiej jest ona powszechna, dlatego doradzano ją również i im. W pewnym momencie bliscy wręcz nakłaniali parę na podpisanie intercyzy, ale oni zdecydowali inaczej!
Zakochani chcieli w ten sposób pokazać, że są siebie pewni i nie obawiają się o swoją przyszłość. Nie zdecydowali się więc na rozdzielność majątkową, co wywołało wówczas nie lada aferę. Rzeczywiście, Kate i William do dziś brawurowo udowadniają, że nie pomylili się w swoich przekonaniach. Niewykluczone, że krewni nalegali na intercyzę z uwagi na historię matki księcia - księżnej Diany.
Zobacz także: Książę William i księżna Kate nagle zabrali głos. Mieli ważny powód