Wściekła Kinga Rusin zaprotestowała na lotnisku. "Coś we mnie pękło. Nie wytrzymałam". Co się stało?
Kinga Rusin przebywa obecnie w Afryce, gdzie na jednym z lotnisk miała okazję zobaczyć niecodzienną dla niej sytuację. Oburzona gwiazda postanowiła wyrazić głośny sprzeciw.
Kinga Rusin od kilku miesięcy podróżuje po świecie u boku swojego ukochanego partnera. Ostatnie tygodnie spędza w Afryce, gdzie dokumentuje dziką naturę. Na swoim Instagramie podzieliła się z fanami sytuacją, która oburzyła ją na lotnisku w stolicy Zambii. Gwiazdę rozwścieczył widok uzbrojonych myśliwych na terminalu. W obronie dzikich zwierząt i własnych przekonań, Kinga Rusin postanowiła wyrazić swój głośny sprzeciw.
Kinga Rusin zaprotestowała przeciwko myśliwym na lotnisku w Afryce
Od kilku miesięcy życie Kingi Rusin wygląda zupełnie inaczej niż to, które prowadziła w Polsce. Gwiazda telewizji razem z partnerem wyruszyła w podróż, podczas której zwiedzają najciekawsze zakątki świata. Dziennikarka nie szczędzi oszczędności na luksusowe hotele. Ostatnio Kinga Rusin pokazała kadry z bajecznie drogiego pobytu w resorcie na Zanzibarze. Oprócz siedzenia nad basenem, gwiazda wybrała się także w mniej wygodną, dziką podróż po Afryce. Na Instagramie podzieliła się z fanami historią, która przydarzyła się jej na lotnisku w stolicy w Zambii. Dziennikarce puściły nerwy, kiedy zobaczyła maszerujących dumnie myśliwych, którzy przybyli do Afryki w celu polowania na dzikie zwierzęta.
- Głośno zaprotestowałam na lotnisku w stolicy Zambii, widząc obładowanych strzelbami myśliwych. Masowo poparli mnie pozostali odprawiani pasażerowie. Byliśmy oburzeni - wszyscy byliśmy w Zambii by podziwiać naturę i dzikie zwierzęta, a na naszych oczach ładowano śmiercionośne sztucery, z których zabijano wcześniej lwy i lamparty - wyznała oburzona na Instagramie.
Zobacz także: Kinga Rusin wspomina dziadka, który zginął w Powstaniu Warszawskim
Kinga Rusin wracała właśnie z wycieczki, podczas której miała okazję zobaczyć dzikie koty w ich naturalnym środowisku. To sprawiło, że dziennikarka nie wytrzymała i sprzeciwiła się głośno zabijaniu dzikich zwierząt.
- Coś we mnie pękło, nie wytrzymałam… Dzień wcześniej spędziliśmy godziny przypatrując się parze lampartów dzielących się zdobyczą (...) Moglibyśmy podziwiać te obłędnie piękne i coraz rzadsze dzikie koty bez przerwy. A tu jakieś nabzdyczone matoły przyjeżdżają z bogatszych krajów, żeby sobie, za śmieszne opłaty, pozabijać takie cuda! Po co? Dlaczego? Co Ci ludzie mają w mózgach! - napisała.
Zobacz także: Najnowsze nagranie Małgorzaty Rozenek z psem rozwścieczyło internautów: "Ohyda"
Gwiazda w długim wpisie wyraziła swój sprzeciw wobec polowania na dzikie zwierzęta. Kinga Rusin wyznała, że każda wizyta w parku krajobrazowym niewyobrażalnie ją wzrusza ale także daje energię do działania.
- (...) Każda wizyta w parkach narodowych, szczególnie tych afrykańskich, pełnych zwierząt, niewyobrażalnie mnie wzrusza i daje jakąś kosmiczną energię do działania. W Zambii nie było inaczej.
Czyż nie byłoby cudownie gdybyśmy zaczęli wreszcie szanować dzikie stworzenia i pozwolić im żyć w spokoju obok nas? - napisała na Instagramie.
Fani Kingi Rusin podzielili jej oburzenie. Dopytywali w komentarzach między innymi o to, czy udało jej się powstrzymać myśliwych na lotnisku. Kinga Rusin ze smutkiem odpowiedziała, że Ci mężczyźni byli już po polowaniach, a swoje "trofea" wysłali do kraju samolotem.
-Ale jaki był efekt, udało się powstrzymać? - zapytała fanka.
-Oni już byli po polowaniach. Trofea wysłali sobie cargo… - odpowiedziała Kinga Rusin.
Zobacz także: Tomasz Lis sprzedał willę za 24 miliony złotych?! Zabrał głos i nie krył oburzenia