Jurorzy „You Can Dance” – Jedyne takie trio
O tym, co w sobie nawzajem cenią, za co się nienawidzą, a za co lubią i co dał im udział w programie, opowiadają Weronika Marczuk-Pazura, Agustin Egurrola i Michał Piróg.
– Michał, podobno zakochałeś się od pierwszego wejrzenia?
Michał Piróg: Chodzi o to, że popłakałem się na wizji? A jak popłaczę się na występie chóru gospel, to będzie znaczyło, że zakochałem się w stu osobach naraz? Co za brednie.
– A więc to było szczere? A nie, jak mówiono, by zwiększyć oglądalność programu?
Weronika Marczuk-Pazura: Chłopak na scenie, Piróg płacze – dla niektórych wszystko jasne. Znajomi pytali po emisji, czy ten chłopak tak bardzo się Michałowi spodobał. Odpowiadałam: „Jeszcze jak! W końcu fantastycznie zatańczył”. Ja też się popłakałam, ale mnie się to częściej zdarza, więc nie było w tym nic niezwykłego.
Michał Piróg: Muszę przyznać, że bardzo mnie ten występ wzruszył.
– Ciebie?
Michał Piróg: A co? Mi nie wolno? Wbrew opiniom jestem wrażliwym chłopakiem.
– Co Was tak bardzo wzruszyło?
Agustin Egurrola: Ja się nie wzruszyłem. Choć prawdą jest, że Kuba jest jednym z najlepszych tancerzy, jacy zgłosili się do naszego programu. Chłopak był świetny, ale nie jestem do końca przekonany, czy nadaje się na gwiazdę.
Michał Piróg: A ja uważam, że się nadaje. Pokazał nam wszystkim, że w tym kraju są ludzie na światowym poziomie.
Weronika Marczuk-Pazura: Mnie zachwycił. W tym przypadku emocje poczułam takie jak w czasie igrzysk, gdy zwycięzca stoi na podium i grają polski hymn.
Agustin Egurrola: Tak jak wtedy, kiedy postawiłem na swoim i Michał wpadł w furię. Przyszedł chłopak, który był już trzeci raz na castingu. Za każdym razem uważnie słuchał naszej krytyki i z castingu na casting był coraz lepszy. Uważałem, że jeżeli tan facet stara się być coraz lepszy, należy dać mu szansę. Wy uważaliście, że to absolutnie nie to. Zabrałem go do Barcelony. Michał dostał szału. I w niewybrednych słowach...