Reklama

Tego można było się spodziewać. W jutrzejszych wydaniach tygodników opinii sporo miejsca zostanie poświęconego tolerancji w naszym kraju, dla wszelkiego rodzaju mniejszości i inności. Dyskusja ta powróciła ponownie na czołówki gazet za sprawą zeszłotygodniowego spalenia tęczy na placu Zbawiciela w Warszawie. Zobacz: "Warszawa przeżyła najazd jaskiniowców"

Reklama

Jedną z najgłośniejszych osób, które popierają ten akt wandalizmu jest Wojciech Cejrowski słynący z bardzo konserwatywnych i skrajnie prawicowych poglądów. Podróżnik już na swoim Facebooku wyraził zadowolenie ze spalenia kolorowego obiektu, który jego zdaniem był homoseksualną propagandą. W najnowszym "Newsweeku, jego słowa są jeszcze ostrzejsze. Przypomnijmy: "Nareszcie! To nie jest plac zboczeńców"

- Już mówię!!! Jak mi pan nie będzie przerywał, to szybciej skończę!!! To plac Zbawiciela i jeżeli Gronkiewicz–Waltz chce pederastom stawiać pomniki tęczowe, to niech sobie poszuka placu Unii Europejskiej, tam to postawi, bo tam narodowcy nie przyjdą nawet siku zrobić. Nieroztropne było stawianie przed świątynią katolicką pod wezwaniem Chrystusa Króla Zbawiciela pomnika grzechowi sodomskiemu. I tu jest winowajca. I należy palić takie pomniki, należy je zwalczać wszystkimi sposobami, nielegalnymi również, gdyż to jest bluźnierstwo przeciwko Bogu. Amen.

Dziennikarz spytał Cejrowskiego, a gdzie jego miłość do poszanowania drugiej osoby, która jest jednym z fundamentów wiary katolickiej.

- Z miłości do mojej babci, która modliła się do tego Boga. Z miłości do mojej mamusi, dla której Jezus Chrystus jest królem żywym i obecnym w tej świątyni. Fizycznie obecnym. Z miłości do wszystkich przodków i krewnych, nie mogę się godzić na pomnik grzechu sodomskiego wystawiony tuż przed tą świątynią. Ta świątynia tam była pierwsza, więc won z pederastami z placu Zbawiciela!!! Plac Zbawiciela, a nie pederastów. Amen.

Reklama

Odnosimy wrażenie, że cała ta sytuacja związana ze spaleniem tęczy zmierza w bardzo niepokojącym kierunku. Mamy nadzieję, że sprawa szybko się unormuje, a obrońcy, jak i przeciwnicy instalacji artystycznej dojdą do porozumienia.

Reklama
Reklama
Reklama