Nie żyje Olivia Newton-John. Gwiazda "Grease" stała się symbolem triumfu
Przez 30 lat Olivia Newton-John toczyła nierówną walkę z nowotworem, dając nadzieję wielu kobietom. Gwiazda "Grease", która zmagała się z kolejnym nawrotem, odeszła w wieku 73 lat.
"Pogłoski o mojej śmierci były mocno przesadzone", tak na doniesienia mediów o swoim ciężkim i niedającym nadziei stanie zdrowia zareagowała w styczniu 2019 roku Olivia Newton-John. Znana z "Grease" aktorka imponowała pogodą ducha, zwłaszcza że wówczas już po raz trzeci mierzyła się z chorobą nowotworową. Dzięki swojej postawie, którą pokazywała przez 30 lat, stała się symbolem walki z rakiem piersi.
Po trzech rundach, które trwały trzy dekady, Olivia Newton-John zmarła. Pod koniec życia u artystki pojawiły się liczne przerzuty. Gwiazda "Grease" odeszła w poniedziałek, 8 sierpnia 2022 roku. Choć przeszła do historii dzięki kultowej roli w popularnym musicalu, to dała ludziom zdecydowanie więcej. Aktorka relacjonowała swoją podróż z nowotworem piersi, zaangażowała się w promowanie profilaktyki tej choroby i założyła własną fundację.
W mediach społecznościowych pojawiło się już mnóstwo oświadczeń bliskich Olivii Newton-John, którzy pogrążeni w żałobie pożegnali gwiazdę. Gwiazda odeszła na ranczu w Kalifornii.
Dziś rano zmarła spokojnie na ranczu w południowej Kalifornii. Była otoczona rodziną i przyjaciółmi. Prosimy wszystkich o uszanowanie prywatności rodziny w tym bardzo trudnym czasie - powiadomiła rodzina aktorki.
Także John Travolta pożegnał Olivię Newton-John, z którą przeżył zarówno na planie, jak i poza nim wspaniałe chwile. Aktor opublikował poruszający wpis w mediach społecznościowych
Media żegnały ją już kilka razy
Dwa razy pokonała nowotwór, później stanęła do walki po raz trzeci. Chociaż rokowania nie były dobre, Olivia Newton-John ani myślała się poddać. Trudne życie nauczyło ją, że o to, co najważniejsze, trzeba walczyć do samego końca.
"Umiera. Zostało jej kilka tygodni życia”. Taką informację na temat Olivii Newton-John podał pod koniec grudnia 2018 roku „National Enquirer”. Tygodnik stwierdził, że lekarze nie widzą już szans na wyleczenie raka, którego zdiagnozowano u aktorki jesienią, a ona sama jest pogodzona z tym, że nie wygra z chorobą.
„Wraca ze szpitala do domu, by umrzeć na swoim ukochanym ranczu”, czytamy.
Doniesienia, które poruszyły fanów gwiazdy „Grease”, szybko zdementował jej menedżer.
„Olivia czuje się lepiej, a w jej stanie zdrowia nie ma żadnego dramatycznego zwrotu”, napisał.
Tekst wyśmiała też bratanica aktorki, która oświadczyła:
„Livy pozostaje w dobrym zdrowiu, zostawmy chore plotki tam, gdzie ich miejsce. Możecie być pewni, że nigdzie się nie wybiera i jest w dobrej formie”.
W końcu głos zabrała też sama Newton-John. 3 stycznia opublikowała na Twitterze filmik, w którym złożyła noworoczne życzenia i skomentowała plotki na swój temat.
„Pogłoski o mojej śmierci były mocno przesadzone. Mam się świetnie”, wyznała.
Ale nawet jeśli jej stan zdrowia nie był aż tak zły, jak twierdziła prasa, to walka, którą stoczyła Olivia, była bardzo ciężka.
Trzecie starcie
„Wierzę, że pokonam raka, taki jest mój cel”, powiedziała Newton-John w programie „Sunday Night” rok po tym, jak dowiedziała się, że choroba znów ją zaatakowała. Znów, bo po raz pierwszy nowotwór wykryto u niej w 1992 roku. Lekarze usunęli wtedy aktorce obie piersi, zastosowali też chemioterapię, która miała zapobiec ewentualnym przerzutom. Przez wiele lat wydawało się, że gwiazda ostatecznie pokonała chorobę, ale w 2013 roku okazało się, że nowotwór znów zaatakował jej organizm. Olivia dowiedziała się o tym przypadkiem. Miała niegroźny wypadek samochodowy i trafiła do szpitala na badania, które miały pokazać, czy nie ma jakichś wewnętrznych obrażeń. Żadnych śladów urazów lekarze nie znaleźli, odkryli za to niewielkiego guza w ramieniu aktorki. Gdy po badaniu okazało się, że to rak, podjęto natychmiastową terapię i po kilkunastu miesiącach Olivia mogła ogłosić, że po raz drugi pokonała nowotwór.
Ale radość nie trwała długo, bo w 2017 roku aktorka usłyszała, że choroba pojawiła się po raz trzeci. Lekarze nie kryli, że tym razem rokowania są znacznie gorsze niż w dwóch poprzednich przypadkach. Rak, którego u niej wykryto, był bowiem w czwartym, najgorszym stadium i dawał już przerzuty do kręgosłupa. Aktorka natychmiast zrezygnowała z pracy i skupiła się wyłącznie na leczeniu. Efekty terapii jej fani mogli zobaczyć w sierpniu ubiegłego roku, podczas uroczystej gali z okazji 40. rocznicy premiery filmu „Grease”. Olivia wyglądała kwitnąco, żartowała, była pełna energii. Ani trochę nie przypominała człowieka, który toczy walkę z poważną chorobą.
To uspokoiło jej fanów. Za potwierdzenie tego, że gwiazda jest na najlepszej drodze do tego, by po raz trzeci pokonać raka, był wspomniany już wywiad w show „Sunday Night”. Newton-John opowiedziała w nim, że naświetlania, którym się poddaje, przynoszą „naprawdę dobre efekty”. Dlatego taki szok wywołały rewelacje „National Enquirera”, który zaledwie trzy miesiące później ogłosił, że Olivia umiera.
Zobacz też: Znana dziennikarka zostawiła piękny prezent dla swojego synka! Zażartowała też ze swojego pogrzebu!
Pasmo problemów
Wielu fanów Olivii Newton-John zastanawia się, skąd brala siłę, by po raz kolejny stawić czoła śmiertelnej chorobie, i wiarę w to, że uda się ją pokonać. Odpowiedź jest prosta: życie nie oszczędzało aktorki, a rak to tylko jeden z poważnych problemów, z którymi musiała się borykać. Jedyne, co jej się naprawdę udało, to kariera muzyczna. Olivia, o czym mało kto wie, była uznaną wokalistką i ma w dorobku kilkanaście dobrze przyjętych płyt.
Za udaną trudno za to uznać jej karierę aktorską, choć gwiazdą Hollywood stała się w ekspresowym tempie. Miała 26 lat, kiedy przeniosła się z Londynu do Los Angeles. Cztery lata później dostała rolę, dzięki której do dziś jest sławna.
„Kiedy zaproponowano mi rolę w »Grease« obok Johna Travolty, nie od razu się zgodziłam. Zrobiłam już wcześniej film »Toomorrow«, który okazał się klapą”, wyznała w jednym z wywiadów.
Na tym, by to właśnie ona wcieliła się w postać Sandy Olsson, bardzo zależało jednak producentowi oraz Johnowi Travolcie, który cenił talent wokalny Olivii. W końcu aktorka się zgodziła i to była dobra decyzja, bo występ w „Grease” przyniósł jej ogromną popularność na całym świecie.
Ale jak się okazało, to była jej ostatnia doceniona rola. Gdy dwa lata po premierze „Grease” Newton-John dostała nominacje do Złotej Maliny za film „Xanadu”, zaczęła powoli rozumieć, że Hollywood nie jest jej przeznaczeniem. Zagrała co prawda jeszcze w kilku filmach, ale wszystkie przeszły bez echa.
Rolę w „Xanadu”, mimo lawiny krytyki, jaka spadła na ten film, aktorka wspominała dobrze. Na planie poznała bowiem Matta Lattanziego, który w 1984 roku został jej mężem. Ich szczęście nie trwało jednak długo, na co wpływ miały problemy, które dotknęły Olivię w wyjątkowo dla niej pechowym roku 1992. Najpierw splajtowała założona przez nią firma odzieżowa Koala Blue, potem zmarł jej ojciec, a jakby tego było mało, wykryto u niej raka. Narastające między małżonkami konflikty doprowadziły do tego, że trzy lata później postanowili się rozwieść.
Jeszcze smutniejsze było jej rozstanie z kolejnym partnerem, biznesmenem Patrickiem McDermottem. W 2005 roku ukochany Olivii popłynął z kolegami na ryby i już z tej wyprawy nie wrócił – wypadł z łodzi i po prostu zniknął w morzu. Jego ciała nie odnaleziono, więc trzy lata później Patrick został uznany za zmarłego. Już wtedy pojawiły się pogłoski, że McDermott sfingował swoje zaginięcie, by uciec od problemów ze skarbówką i od wierzycieli, którym był winien spore pieniądze. Co ciekawe, dwa lata temu te plotki się potwierdziły – Patrick odnalazł się w Meksyku, gdzie pod zmienionym nazwiskiem mieszkał z nową ukochaną. A amerykańskie media doniosły, że McDermott uciekł nie tylko przed ludźmi, którzy domagali się od niego spłaty długów, ale i przed Olivią, której nie kochał i z którą nieustannie się kłócił.
Najczęstszą przyczyną awantur były niekończące się problemy z córką aktorki, Chloe Lattanzi, która przez lata była uzależniona od narkotyków, a do tego chorowała na anoreksję. Jedynaczka ustatkowała się dopiero kilka lat temu, gdy kolejna próba zerwania z nałogiem okazała się skuteczna. Newton-John, która przez lata wielokrotnie widziała, jak jej córka ociera się o śmierć, wreszcie mogła odetchnąć.
Spóźnione szczęście
To, że przez ostatnie kilka lat aktorka znów była zadowolona z życia, wynikało jednak nie tylko z tego, że jej ukochana córka przestała brać narkotyki. W 2008 roku Newton-John się zakochała i wszystko wskazywało na to, że wreszcie trafiła na właściwego mężczyznę. Ona sama wyznała, że jej uczucie do Johna Easterlinga narodziło się przypadkiem.
„Przyjaźniliśmy się od 17 lat i nagle oboje byliśmy wolni, nasze wcześniejsze związki się zakończyły, a między nami była chemia. Wydarzyło się coś magicznego. Nigdy wcześniej nie myślałam o nim w ten sposób ani on o mnie. To wydarzyło się niespodziewanie”, wyznała w jednym z wywiadów.
A cytowani przez amerykańską prasę znajomi aktorki od lat zgodnie twierdzą, że dzięki tej miłości Olivia znów zaczęła cieszyć się życiem.
Olivia Newton-John i John Travolta w "Grease":