Viki Gabor o swoim stanie zdrowia: "Nie życzę nikomu takiego bólu"
Viki Gabor zabrała głos po ataku w Warszawie. "Jestem już w domu i powoli dochodzę do siebie". Jak się czuje wokalistka?
Viki Gabor została zaatakowana na środku ulicy w Warszawie. W jego wyniku trafiła do kliniki okulistycznej. Poturbowany został także jej ojciec. Teraz, zaledwie dzień po trudnych wydarzeniach młoda artystka zabrała głos w mediach społecznościowych:
Jestem już w domu i powoli dochodzę do siebie po tym, co nas spotkało.
Pisze o bólu, który odczuwa do teraz. Apeluje do ludzi.
Jak się czuje Viki Gabor po ataku w Warszawie?
Viki Gabor i jej ojciec zostali zaatakowani na drodze w Warszawie. W skutku agresywnego zdarzenia, ojciec młodej wokalistki trafił do szpitala a Viki Gabor do prywatnej kliniki okulistycznej po tym, jak została spsikana gazem. Nastoletnia gwiazda zabrała właśnie głos w sieci. Opisała to, jak się czuje oraz poinformowała, że jest już w domu. Dziękuje kobiecie, która na miejscu zdarzenia niezwłocznie udzieliła pomocy jej jak i jej ojcu:
Dziękuję bardzo Wam wszystkim za całe wsparcie jakie od Was dostaję. Bardzo dziękuję Pani Monice za bezinteresowną udzieloną pomoc tam na miejscu i za odwagę, jaką się wykazała. Jestem już w domu i powoli dochodzę do siebie po tym, co nas spotkało
Viki Gabor przyznała, że wciąż zmaga się z bólem, który był efektem ataku gazem w Warszawie:
Nikomu nie życzę takiego bólu jakiego doznałam i który nadal odczuwam. Kochani proszę Was, szanujmy się wzajemnie. Przemoc i agresja nigdy nie są rozwiązaniem. Do zobaczenia już wkrótce.
Wiadomo, jak wyglądał atak na Viki Gabor i jej tatę. Jak podaje TVN Warszawa ojciec wokalistki miał wjechać przed samochód dostawczy stojący w korku, przekraczając na linię ciągłą. Wyszedł z pojazdu, najpewniej myśląc, że doszło do kolizji. Gdy podszedł miała wywiązać się kłótnia. Viki Gabor miała starać się wytrzeć gaz ze swojej twarzy, co relacjonował pracownik stacji TVN.
Zobacz także: Na profilu Wiktorii Viki Gabor nagle pojawiło się oświadczenie. "Doszło do przykrego w skutkach zdarzenia"