Reklama

Oliwia Dziatkiewicz – również uczestniczka programu "Warsaw Shore" oraz partnerka Jeza – zdecydowała się zabrać głos. Po kilku miesiącach milczenia wyjawiła, jak czuje się w nowej rzeczywistości.

Reklama

Ukochana Jeza z "Warsaw Shore" mówi wprost

Jeremiasz "Jez" Szmigiel zyskał popularność jako uczestnik programu "Warsaw Shore: Ekipa z Warszawy". 15 lutego 2025 roku, w wieku 30 lat zmarł, w tragicznych okolicznościach. Oficjalna informacja o jego śmierci została opublikowana dzień później – 16 lutego – na profilu programu "Warsaw Shore" w mediach społecznościowych. Fani programu i znajomi Jeza BYLI zszokowani tą wiadomością. Jego ukochana wydała oświadczenie, w którym przyznała, że Jez chorował na depresję. Po kilku miesiącach ciszy, Oliwia odezwała się ponownie do fanów. Okazuje się, że przez miesiące uczestniczyła w terapii, aby móc oswoić się z nową rzeczywistością.

Hej kochani. Nawet nie wiecie, jak mi się dziwnie gada do telefonu. Mam bardzo dużo wiadomości wspierających i jestem bardzo wdzięczna za ludzi, których mam koło siebie - rodzinę, przyjaciół, was! Za mną miesiące terapii, uznałam, że też należy Wam się ogólna wiadomość. Widzę Waszą troskę, więc nie chciałabym, żebyście się martwili. Miesiące terapii za mną, staram się wychodzić do ludzi, bo te miesiące były okropne. Nie byłam w stanie wychodzić do ludzi, ale trzeba wychodzić na przekór ze swojej strefy komfortu. (...) Jest to ciężkie, nie wiedziałam, że taki ból mnie w życiu czeka, ale staram się powoli wstawać
wyjawiła Oliwia.

Przyczyny śmierci Jeza z "Warsaw Shore"

Jak poinformował Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, 18 lutego 2025 r. wszczęto śledztwo w sprawie doprowadzenia Jeza do targnięcia się na własne życie poprzez namowę lub bezpośredni udzielenie w tym pomocy. Sprawa jest prowadzona z art. 151 kodeksu karnego. Tego samego dnia zarządzono sekcję zwłok, która nie wykazała dowodów udziału osób trzecich. Społeczność związana z "Warsaw Shore" i fani programu licznie komentowali tragedię. W mediach społecznościowych pojawiło się wiele wpisów pełnych żalu i solidarności z bliskimi Jeza. Jego śmierć stała się impulsem do rozmowy o problemach psychicznych, samotności i potrzebie pomocy.

Zobacz także:

Reklama
Ukochana Jeza z Warsaw Shore
Ukochana Jeza z Warsaw Shore
Reklama
Reklama
Reklama