Reklama

Nie milkną echa po wybuchu afery z Dagmarą Kaźmierską w roli głównej. Co jakiś czas wciąż docierają do nas kolejne informacje, budząc sporo emocji. Teraz były policjant ujawnił kulisy zatrzymania "królowej życia", do którego doszło przed laty. Trudno uwierzyć, jak wykiwała służby.

Reklama

Kolejne informacje z mrocznej przeszłości Dagmary Kaźmierskiej!

Od kilku tygodni polskie media żyją doniesieniami na temat mrocznej przeszłości Dagmary Kaźmierskiej. Chociaż co prawda nie było tajemnicą, że prowadziła dom publiczny i spędziła niespełna 1,5 roku w więzieniu, dopiero teraz przekonaliśmy się, jak naprawdę wyglądała jej działalność. Portal Goniec.pl ujawnił, że "królowa życia" miała w swojej agencji regularnie bić pracownice, zastraszać je, przymuszać do prostytucji, a na kobiecie w ciąży, którą także dotkliwie pobiła, wymusiła oddanie dziecka do adopcji.

Dagmara Kaźmierska
Dagmara Kaźmierska VIPHOTO/East News

Po tym wszystkim sama zainteresowana raptem raz wydała krótkie oświadczenie, a potem zobaczyliśmy, jak bawi się w najlepsze. Arogancka postawa Kaźmierskiej oburzyła wielu odbiorców, którzy wciąż wylewają swoją złość w komentarzach. Teraz w rozmowie z Onetem były wałbrzyski policjant, Janusz Bartkiewicz, który przed laty prowadził sprawę partnera Dagmary, ujawnił, jak wyglądało pierwsze jej zatrzymanie. W tamtym czasie Kaźmierska była partnerką Pawła K., który w Kłodzku uchodził za najniebezpieczniejszego z gangsterów.

Jeśli chodzi o Kotlinę Kłodzką, to był numerem jeden wśród gangusów. Brylował w narkotykach. Ściągał haracze. Miał też na koncie porwanie dwóch kobiet, które wraz z innym gangsterem o pseudonimie ''Hiszpan'' wywiózł do Niemiec i sprzedał do burdelu
Dagmara Kaźmierska
Dagmara Kaźmierska Telus/AKPA

W 2001 roku Paweł K. zniknął po zastrzeleniu innego gangstera, a Kaźmierska miała mu pomóc w ucieczce, załatwiając fałszywy paszport. By jakoś dotrzeć do mężczyzny, służby zaczęły śledzić jego partnerkę, ale niestety, ta sukcesywnie przed nimi uciekała.

Ciężko było ją śledzić, bo ona szalała po ulicach. Jeździła po 100-150 kilometrów na godzinę albo pod prąd. Gubiła ogon. Czuła się pewnie, bo przecież była dziewczyną kłodzkiego bossa
- relacjonuje policjant.

W końcu sprawę przejęło CBŚ, któremu w końcu udało się schwytać Kaźmierską. Szybko jednak została wypuszczona, bo... sprytnie wykiwała funkcjonariuszy.

Mówiłem im, że będzie mieć przy sobie lewy paszport. Zabrali ją do Kłodzka, przeszukali, szybko wypuścili. Paszportu nie znaleźli
Dagmara Kaźmierska
Dagmara Kaźmierska VIPHOTO/East News

Okazało się, że "Daga" rzeczywiście miała przy sobie wspomniany paszport, ale ukryty w niewiarygodnym miejscu! Po nieudanej akcji funkcjonariusz usłyszał od informatora:

Jesteście frajerami. Dagmara jak wróciła do burdelu, to się śmiała, że schowała paszport w majtki, a żaden z policjantów nie miał odwagi jej tam przeszukać

Paweł K. finalnie został zatrzymany dopiero po trzech latach. Kolejne trzy lata później Kaźmierska zaczęła prowadzić swoją agencję, a w 2009 roku trafiła w ręce służb. Po 14 miesiącach w więzieniu wyszła na wolność.

Reklama

Zobacz także: Edward Miszczak odpalił się, zapytany o Dagmarę Kaźmierską. Wspomniał o jej powrocie do Polsatu

Dagmara Kaźmierska
Dagmara Kaźmierska VIPHOTO/East News
Dagmara Kaźmierska
Dagmara Kaźmierska ADAM JANKOWSKI/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama