Reklama

Od ślubu jurora „Tańca z gwiazdami” Michała Malitowskiego i jego żony Yuliyi Phillips minął ponad miesiąc. Ale tancerz nie ukrywa, że ceremonia była początkiem zupełnie nowego rozdziału w jego życiu. Michał przyznał publicznie, że walczył z silną depresją i gdyby nie pomoc specjalistów, rodziny i ogromne wsparcie żony, być może nie byłoby go dzisiaj na świecie. W rozmowie z „Party” Malitowski opowiedział, jak przewartościował swoje życie na wielu płaszczyznach. Tancerz podkreśla, że to miłość go uratowała, dlatego każdy dzień, który może spędzić z Yuliyą, stara się celebrować. Juror zdradził też, jak wyglądał jego kameralny ślub w Australii i czym naprawdę zajmuje się jego piękna małżonka, o której dotychczas nie było zbyt wielu informacji w polskiej prasie.

Reklama

Kim jest Yuliya Phillips, żona Michała Malitowskiego?

Michał nie ukrywa, że gdy wygrał walkę z depresją, jego życie całkowicie się zmieniło. Kiedyś najważniejsza była dla niego praca, której niemal całkowicie się poświęcał. Dziś woli celebrować codzienność z żoną Yuliyą, żeby się nie rozdzielać, zdecydowali się też razem pracować. Państwo Malitowscy starają się pielęgnować swoją miłość: chodzą na randki, dbają, by mówić sobie „kocham cię”, mają nawet swoje codzienne rytuały! Jakie?

Mimo napiętych grafików staramy się zacząć każdy dzień od przytulenia i od wypicia kawy, którą z reguły parzy dla nas Yuliya. Robi najlepsze cappuccino na świecie! Nie zapominamy o czułych słowach, trzymaniu się za rękę, nawet w stresujących sytuacjach. Wiesz, co jest dla mnie nowe? Że wreszcie mam to z wzajemnością! Moja kobieta też okazuje mi miłość i troskę w każdym momencie dnia, a nie tylko podczas wyjścia np. na kolację czy przyjęcie – zdradził w rozmowie z „Party”.

O żonie Michała Malitowskiego nie ma zbyt wielu informacji. Czyżby Yuliya chciała pozostać anonimowa? Raczej wynika to z tego, że para młoda rzadko bywała w Polsce. Od marca, gdy zaczną się nagrania „Tańca z gwiazdami”, pewnie się to zmieni.

Yuliya jest piękną, mądrą i bardzo wartościową kobietą. Każdy, kto ją pozna, będzie mógł się o tym przekonać osobiście – zapewnia Malitowski.

Michał poznał Yuliyę, kiedy ta miała zaledwie 12 lat! Malitowski mieszkał wówczas w Australii, a dziewczynka przychodziła na zajęcia do szkoły tańca, w której uczył.

Świetnie sobie radziła, miała poczucie rytmu, dryg i ciężko trenowała na parkiecie. Widziałem w niej ogromny potencjał, byłem pewien, że wiele osiągnie w tym zawodzie. Wówczas zaprzyjaźniłem się też z jej rodzicami, więc mogę powiedzieć, że dorastała na moich oczach. Potem przez lata nie mieliśmy kontaktu. Nawiązaliśmy go w czasie mojej choroby, gdy Yuliya napisała do mnie wiadomość. (…) Jesteśmy nie tylko małżeństwem, od jakiegoś czasu również razem pracujemy. Nie rywalizujemy ze sobą, gramy do jednej bramki. Stworzyliśmy trenerski duet i przygotowujemy pary do zawodów. Yuliya szkoli też moich studentów i razem ze mną organizuje eventy taneczne w Polsce, w Londynie i w Hongkongu. Oprócz tańca jej wielką pasją jest projektowanie. Obecnie pracuje nad stworzeniem własnej linii ubrań wyjściowych i treningowych. Próbkę jej talentu widać na naszych zdjęciach ślubnych, bo Yuliya zaprojektowała swoją suknię!

Jak wyglądał ślub Michała Malitowskiego i Yuliyi Phillips?

Co ciekawe, ze swoją poprzednią partnerką Joanną Leunis Michał był związany przez 17 lat. Ale dopiero z Yuliyą zdecydował się na ślub. I to po pół roku związku! Zapewnia, że tyle im wystarczyło, żeby mieć pewność, że chcą spędzić ze sobą resztę życia.

Znałem Yuliyę, rodzinę, w której się wychowała, i wartości, które wyznaje. Wiedziałem o niej prawie wszystko. Po dwóch tygodniach spędzonych razem byłem pewien, że chcę, by została moją żoną! – wyznał dziennikarce "Party".

Piękniejszego ślubu państwo Malitowscy nie mogli sobie wymarzyć. W zorganizowaniu kameralnej uroczystości w Australii pomogła im mama Yuliyi. W tym wyjątkowym dniu Michałowi i jego żonie towarzyszyła tylko najbliższa rodzina – 15 osób. Co ciekawe, państwo młodzi przy pierwszym tańcu wcale nie zdecydowali się na choreografię godną finału „Tańca z Gwiazdami”!

Zrobiliśmy kompletnie na odwrót! Nie chcieliśmy się spinać. Całe zawodowe życie występowaliśmy przed innymi, więc ten taniec miał być tylko dla nas. Siostra Yuliyi pracuje w środowisku producencko-muzycznym w Los Angeles, pisze teksty i jest świetną wokalistką. Dlatego poprosiliśmy, żeby specjalnie dla nas zaśpiewała utwór Tony’ego Bennetta „For Once In My Life”. Tańczyliśmy z Yuliyą przy akompaniamencie fortepianu, patrząc sobie w oczy. W tej magicznej chwili liczyliśmy się tylko my i nasza miłość, a nie choreografia – wspomina Michał.

Malitowski cieszy się, że coraz więcej w Polsce mówi się o depresji. Podkreśla, że nie wolno lekceważyć jej pierwszych objawów. On sam długo nie chciał się zmierzyć z tym, co się z nim dzieje. W konsekwencji choroba całkowicie wykluczyła go z życia na kilka miesięcy.

Czuję się w obowiązku mówić głośno o tym, że depresja to nie jest żaden wymysł czy narzekanie na przedłużający się zły nastrój, tylko paskudna choroba, która zabija ludzi w każdym wieku. Potrafi zniszczyć nie tylko człowieka, ale i jego rodzinę i odebrać mu wszystko, co ma najcenniejszego. (…) Bałem się, że odbierze mi córkę. W najgorszym stadium byłem wyłączony z życia. Nie byłem w stanie zajmować się Lią (córką ze związku z Joanną Leunis ) i nie mieliśmy tak częstego kontaktu, jak bym chciał. Teraz to się zmieniało. Widujemy się dwa, trzy dni w tygodniu i ten czas jest dla mnie święty. Chcę, żeby Lia miała poczucie, że znów ma tatę na sto procent. Śmieję się, że teraz mamy randki. Chodzimy do restauracji, bawimy się i dużo śmiejemy. I jak każdy zakochany tata rozpieszczam córkę prezentami. Mam wrażenie, że czas, który spędzamy razem, jest bardziej wartościowy niż wtedy, gdy mieszkaliśmy z Lią w jednym domu – zdradził w rozmowie z "Party".

Czy córeczka Michała jest zazdrosna o Yuliyę? Czy państwo Malitowscy planują zostać rodzicami? Więcej przeczytasz w nowym „Party”.

Party.pl
Instagram Michała Malitowskiego

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama