Tragiczny finał poszukiwań łodzi podwodnej Titan. Wszyscy pasażerowie zginęli
Smutne wieści obiegły cały świat. Nie żyje pięcioro osób, które wypłynęły na podwodną wyprawę łodzią Titan, chcąc obejrzeć z bliska wrak Titanica.
Zakończono akcję ratunkową, wszczętą w niedzielę, by odnaleźć łódź Titan, jednostkę komercyjną przystosowaną do nurkowania na ekstremalnych głębokościach. Na jej pokładzie znajdowało się pięć osób - dyrektor organizującej wyprawę firmy OceanGate - Stockton Rush oraz turyści - Shahzada Dawood i jego 19-letni syn Suleman Dawood, Hamish Harding i Paul-Henri Nargeolet. Amerykańska straż przybrzeżna potwierdza, że wszyscy, którzy znajdowali się na pokładzie, zginęli.
Koniec poszukiwań łodzi Titan. Jej pasażerowie nie żyją
O tym, że wydarzyło się coś nieprzewidzianego, było wiadomo już 105 minut po wypłynięciu Titana - to wtedy stracono łączność z jego pasażerami. Początkowo mogło wydawać się, że to awaria techniczna, ale łódź nie wynurzyła się w przewidywanym czasie. Służby ratunkowe, które ruszyły na pomoc, podjęły dramatyczną walkę z czasem - obliczono, że zapas tlenu na pokładzie skończy się w czwartek po godzinie 13:00 (czasu polskiego). Liczono jednak na cud. Trudności nastręczało też samo zlokalizowanie jednostki. W czwartek popołudniu rzecznik amerykańskiej straży przybrzeżnej podał do publicznej wiadomości, że natrafiono na szczątki poszukiwanej łodzi.
Zobacz także: Nie żyje Andrzej Hermanowicz, Pan Hos z serialu "Drwale i inne opowieści Bieszczadu"
Straż przybrzeżna potwierdziła, że na pokładzie doszło do tragicznej w skutkach implozji (zjawiska odwrotnego do eksplozji) - rozszczelnione ściany obiektu zapadły się do wewnątrz, lecz nie wiadomo jeszcze, kiedy dokładnie nastąpiła.
Nasze serca są z tymi pięcioma duszami i członkami ich rodzin w tym trudnym czasie - czytamy w oświadczeniu, jakie wydała firma OceanGate
O zdarzeniu niezwłocznie poinformowano rodziny zaginionych, które od kilku dni wyczekiwały wieści o losie swoich bliskich:
Mogę tylko wyobrazić sobie, jak trudne były to dla nich dni. Chcę przekazać im najgłębsze wyrazy współczucia - przekazał w oficjalnym komunikacie kontradmirał John Mauger, dowódca 1. dystryktu amerykańskiej straży przybrzeżnej
Akcja będzie kontynuowana, wiadomo już ponad wszelką wątpliwość, że ratownicy szukają już jedynie ciał załogi.
Zobacz także: Tego nie zobaczycie w filmie! 20 rzeczy, których nie wiedzieliście o "Titanicu"