Reklama

Reklama

Tomasz Komenda wystąpił w Superwizjerze TVN24. W poruszającym wywiadzie opowiedział o 18 latach w więzieniu i pierwszych dwóch tygodniach po wyjściu zza krat.

Reporterzy "Superwizjera" towarzyszyli Tomaszowi Komendzie w pierwszych dniach po odzyskaniu wolności. Niesłusznie skazany za gwał i morderstwo na nastolatce mężczyzna został też zaproszony do studia TVN24, gdzie sam opowiedział o swoich losach. I była to niezwykła rozmowa, pełna emocji i wzruszeń. W materiale filmowym pokazano wizytę Komendy w najwyższym budynku we Wrocławiu. Z tarasu widokowego mógł podziwiać panoramę miasta. Był pod dużym wrażeniem.

Nie ma krat, to jest piękne. Wrażenie? Wrażenie to mało powiedziane.

Zobacz też: Największe marzenie Tomasza Komendy na wolności

Jak się czuje dziś, po kilkunastu już dniach spędzonych na wolności?

Dokładnie dzisiaj minęły 2 tygodnie jak jestem po tej lepszej stronie. Dużo czasu jeszcze minie zanim wrócę do świata. 18 lat na to czekałem i się doczekałem - mówił Tomasz Komenda w TVN24.

Okazuje się, że na wolności ciągle nie czuje komfortu. Prowadzący pytał go m.in. o pierwszą myśl po przebudzeniu rano.

Budzę się zlany potem. Boję się, że to jest sen…

Zobacz też: Tomasz Komenda załamał się po wyjściu na wolność? "Ciągle płacze, nie potrafi normalnie funkcjonować"

Za kratami spędził dokładnie 6540 dni. Jak sam wiliczył to 36 świąt bez rodziny. Bardzo mu zależało, by sam mógł… rozebrać choinkę. Teraz wreszcie spędzi Wielkanoc z mamą i braćmi. Jak mówił, to właśnie mama najbardziej przeżywa jego powrót do życia.

Mama to bardzo przeżywa. Ale da radę.

W „Superwizjerze” pokazano m.in. wzruszające pierwsze przywitanie z rodziną. Było pełne łez. A Tomasz Komenda chyba trzymał się najmocniej:

Nadrobimy to wszystko. Teraz czas pracuje dla nas. Święta spędzę w domu - mówił Tomasz Komenda. Przytulał brata: - Nie płacz, bo nas kamerują. Ja wam obiecałem, że ja dam radę.

Jak sobie teraz radzi na wolności? Jeszcze nie wie…

Jestem zwykłem prostym człowiekiem. Jak sobie radzić?

Podobnie nie planuje na razie przyszłości, czeka na wyrok Sądu Najwyższego, który już w maju zdecyduje, czy ostatecznie oczyścić go z zarzutów.

- Nie. Czekam po prostu na Sąd Najwsyższy. Wtedy będę się czuł wolnym człowiekiem. Po sądzie najwyższym zacznę nowe życie - zapowiada Tomasz Komenda.

Zobacz też: Tomasz Komenda dostał rentę specjalną od premiera! "Sprawiedliwe państwo musi mu pomóc"

Reklama

Tomasz Komenda 2 tygodnie temu odzyskał wolność:

Reklama
Reklama
Reklama