Reklama

Zna go niemal każdy w Polsce. Tomasz Kammel, to jeden z najbardziej lubianych prezenterów telewizyjnych. Tomek, w szczerym wywiadzie dla „Party”, opowiedział w jaki sposób potrafi sobie radzić ze stresem. Ta metoda jest podobna coraz bardziej popularna wśród gwiazd na całym świecie. Na czym ona polega?

Reklama

Regularnie ćwiczę uprawiam też TM, czyli trenscendentalną medytację, pomagającą mierzyć się z codziennym stresem. Wystarczy dwa razy dziennie poświęcić sobie 20 minut. Nauczyciel TM po kilku spotkaniach pokazuje ci słowo klucz (mantrę), które pomaga utrzymać się w stanie pełnego wyciszenia. Podczas medytacji wyłączam telefon. Nie używam także budzika w komórce, a momentów bez telefonu dłuższych niż jedna godzina miewam sporo. To wszystko są sprawy, o których warto wspomnieć w książce. Ujarzmienie stresu to jedno, a trwanie w wewnętrznej równowadze to drugie – tłumaczy Tomasz w Rozmowie z „Party”.

Najtrudniejszy dzień w pracy

Tomek nie raz doświadczał stresujących sytuacji w telewizji. Jednym z najgorszych wspomnień, była nieudana sztuczka z iluzjonistą, który podczas nagrania „Pytania na Śniadanie” przebił dłoń gwoździem Marzenie Rogalskiej.

Do dzisiaj bardzo wielu telewidzów zastanawia się, czy ta sytuacja była wyreżyserowana.

To zdecydowanie było moje najgorsze i najsmutniejsze doświadczenie na antenie. Do pewnego momentu myślałem, że wszystko jest wyreżyserowane (Marzena regularnie robi mi najróżniejsze psikusy), ale kiedy z ust przerażonego magika zaczęły padać przekleństwa, zrozumiałem, że sprawy wymknęły się spod kontroli. Pamiętam, że Marzenie pomogli zejść z planu nasi koledzy z obsługi studia, a ja pociągnąłem resztę programu sam. Przeprowadziłem dwie rozmowy, ale kompletnie nie pamiętam z kim i o czym - opowiada prezenter.

Jakie jeszcze przygody spotkały Tomka na antenie? O tym przeczytacie w nowym „Party”.

Anna Mucha na okładce „Party”.

Tomasz Kammel od niedawna zaczął pracować także w „Radiu Zet”.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama