Synowa Zenka Martyniuka jest w szpitalu. Jej rodzice wydali oświadczenie!
Synowa Zenka Martyniuka jest w szpitalu. Jej rodzice wydali oświadczenie!
1 z 4
Rodzice żony Daniela M. mają dość! W sieci pojawiło się ich oświadczenie, w którym informują, że ich córka, w związku z ostatnimi doniesieniami medialnymi na temat syna Zenka Martyniuka, trafiła do szpitala! Co się stało? Poznajcie szczegóły!
Przypomnijmy - 30 grudnia Daniel M., syn Zenka Martyniuka, w swojej rodzinnej miejscowości miał urządzić wielką awanturę, w wyniku której nie chciał wpuścić ciężarnej żony do domu. Na miejscu pojawiła się policja, powiadomiona przez żonę muzyka.
Tak, żona Zenka Martyniuka wezwała policję do awantury, jaką ich syn Daniel urządził w godzinach wieczornych w niedzielę 30 grudnia w swoim mieszkaniu w Wasilkowie – potwierdza na portalu SE.pl Karol Radziwonowicz, szef Prokuratury Rejonowej w Białymstoku.
Prokurator potwierdził, że w domu syna Martyniuka znaleziono narkotyki:
– Na chwilę obecną postępowanie prokuratorskie dotyczy posiadania przez zatrzymanego suszu roślinnego konopi innych niż włókniste, popularnie zwanych marihuaną. Grozi za to nawet 3 lata więzienia – mówi w SE.pl przedstawiciel prokuratury.
Przez kilka dni zarówno Zenek, jak i jego syn konsekwentnie milczeli w tej sprawie. Teraz prawie wszyscy zamieszani w całą historię zabrali głos. Zobaczcie!
2 z 4
Sprawę zatrzymania syna Zenka M. ochoczo komentowali jego sąsiedzi, którzy twierdzili, że awantury i wizyty policji w jego domu to nic nowego:
Policjanci znają ten adres. To już nie pierwsza taka interwencja. Nie patyczkowali się z nim, tylko wyprowadzili w kajdankach i wsadzili do radiowozu. Wszyscy słyszeliśmy te odgłosy awantur domowych. Nie raz, nie dwa, a kilka razy w miesiącu. Kiedy było naprawdę źle, a wrzaski było słychać na klatce schodowej, dzwoniłam na policję. A ten później odgrażał się, że mnie pobije - wspomina awanturę z ostatniej niedzieli sąsiadka państwa M.
Czasem widuję tutaj pana Zenona Martyniuka. To sympatyczny facet. Porozmawia, zatrzyma się, żeby rozdać dzieciakom autografy. Powinien jednak poskromić synalka, bo takie zachowanie zaszkodzi przede wszystkim jemu - mówi inny sąsiad w rozmowie z wp.pl.
Sam Daniel M. po jakimś czasie opublikował szokujące oświadczenie na swoim Facebooku. Twierdzi, że nie było żadnej awantury, a cała historia została zmyślona:
Czego to człowiek nie wymyśli dla pieniędzy. Nie było tez żadnej awantury u mnie w Wasilkowie. Drzwi były otwarte i czekałem na swoją mamę, ktora przez liczne manipulacje Eweliny i jej matki poddała się emocjom i zadzwoniła na policję, a jakby co to nie pije alkoholu od maja i mam na to dowody pożałujecie tych oszczerstw i będziecie przepraszać - pisał Daniel M.
3 z 4
Rodzice żony Daniela M., Eweliny, mają dość afery związanej ich z córką, która jest w ciąży. Wystosowali więc oświadczenie, w którym informują, że 20-latka trafiła do szpitala.
To co się dzieje narusza nasz mir domowy. Nękają nas w miejscu zamieszkania i w miejscu pracy. Media podały bezprawnie miejsce naszego zamieszkania, nasze dane osobowe oraz szczegóły dotyczące prowadzonej przez nas działalności. Przez nasilające się ataki ze strony mediów, dziennikarzy i śledzenia naszej rodziny Ewelina Martyniuk znalazła się w szpitalu i wymaga pomocy lekarskiej. Stalking, którego dopuszczają się osoby związane z mediami oraz inne podmioty pod adresem naszej rodziny, jest niedopuszczalny i zmusza nad do podjęcia radykalnych kroków prawnych" - czytamy w oświadczeniu, które opublikował pomponik.pl.
4 z 4
Zenek Martyniuk, dopiero kilka dni po zajściu, zabrał głos w sprawie syna. Chce wysłać Daniela na odwyk. Zależy mu, aby był dobrym ojcem dla dziecka, które za dwa miesiące pojawi się na świecie:
Daniel to mój jedyny syn, bardzo go kocham. Jak każde dziecko popełniał w życiu błędy, a my z Danusią jako rodzice pomagaliśmy mu je naprawiać. Ale teraz sprawa jest poważna. Nie chcemy, żeby narkotyki zniszczyły jego życie i naszą rodzinę, dlatego postawiliśmy mu twarde warunki: ma się leczyć. Zrobimy wszystko, by trafił do najlepszych specjalistów i wytrzymał terapię. Takie sytuacje zdarzają się w niejednej rodzinie, dlatego prosimy wszystkich o wsparcie w tej trudnej dla nas sytuacji, modlitwę i dobre słowo. Tego nam teraz potrzeba. Do narodzin córki zostały dwa miesiące, to czas, aby mój syn mógł zdać egzamin na ojca i odpowiedzialnego męża, a naprawdę jest o co walczyć - wyznaje Zenek Martyniuk w Super Expresie.
Z kolei w rozmowie z Faktem przyznał, że na razie na ma kontaktu z synem. Ten jednak jest aktywny na Instagramie, gdzie pokazuje m.in. jakiej muzyki słucha. Tam również przedstawił kolejną wersję wydarzeń:
Ludzie, przestańcie wypisywać głupoty, naprawdę, bo nie znacie prawdy. Nie macie pojęcia, jak było. Nikt nigdy nie wyrzucał nikogo z domu. Ja nie piję alkoholu naprawdę od bardzo dawna, więc odwalcie się. Eweliny nigdy nie tknąłem, nawet piórkiem - wyznał na InstaStories.
Co Wy o tym sądzicie?