Sylwia Gruchała wspomina poród. Trauma to mało powiedziane
Bardzo gorzko podsumowała narodziny córki
Sylwia Gruchała to uznana polska florecistka i medalistka olimpijska. Poza działalnością sportową, świetnie odnajduje się również w show-biznesie, który poniekąd stał się jej częścią życia. Nie wszyscy pamiętają, że brała udział w ósmej edycji "Tańca z Gwiazdami", gdzie w parze z Rafałem Maserakiem zajęła dwunaste miejsce. Zagrała również w serialach: "Wszyscy kochają Romana" oraz "Rodzinka.pl". Przypomnijmy: Gwiazdy sportu na planie "Rodzinki.pl"
Sportsmenka niecały rok temu urodziła córeczkę Julię. Dziewczyna przyszła na świat 19 sierpnia w prywatnej klinice. Poród odbył się w luksusowych warunkach, a Sylwii towarzyszył jej mąż, Marek Bączek. I choć taka przyjemność kosztowała rodzinę 16 tysięcy złotych, to jak przyznaje młoda mama - ból i tak był nie do zniesienia.
Ból był potworny. Wcześniej słyszałam, że on jest silny, ale nie sądziłam, że aż tak. Dlatego też zdecydowałam się na znieczulenie. Ja mam ogólnie wysoki próg bólu i z racji tego, że jestem sportowcem, to ból ciała nie jest dla mnie obcy. I myślałam, że sobie poradzę. Natomiast mój mąż, kiedy zobaczył, że przestałam mówić i naprawdę już źle wyglądałam, to stwierdził, że powinnam sobie zrobić znieczulenie - zdradza w "Pytaniu na śniadanie".
Gruchała przyznała, że nie namawiała męża na rodzinny poród, przeciwnie - liczyła się nawet z tym, że nie będzie chciał on w tym wszystkim uczestniczyć. Mężczyzna jednak zdecydował się wspierać swoją ukochaną, dzięki czemu oboje powitali na świecie swoją córkę.
Stwierdziłam, że to od niego zależy, i żeby to on podjął decyzję. Nie wymuszałam na nim. Oczywiście polecam rodzinne porody. To jest niesamowite przeżycie dla mężczyzn. Podobno nie są oni odporni na takie sytuacje, ale mogą przecież nie widzieć, mogą tylko być - dodaje.
Sylwia dzięki wsparciu męża i lekarzy szybko wróciła do formy i dodała, że gdy będzie rodziła kolejne dzieci, to również zdecyduje się na prywatny szpital.
Zobacz: Terlikowski jest oburzony zdjęciem karmiącej piersią Gruchały
Gruchała z córeczką. Wspiera akcję charytatywną: