Halina Mlynkova wróciła tej jesieni do polskiego show-biznesu nie tylko z nową płytą, ale i nowy mężczyzną u boku. Wokalistka związała się ze znanym producentem muzycznym i wywiadach podkreśla, że znów jest szczęśliwa. W najnowszej "Vivie!" zdradziła kulisy swojego związku. Przypomnijmy: "Poznaliśmy się dzięki Ewie Farnej"

Reklama

Tegoroczne święta będą dla Haliny wyjątkowe i to z kilku powodów, choć niekoniecznie pozytywnych. Z pewnością gwiazda cieszy się z tego, iż po raz pierwszy przy wigilijnym stole usiądzie z ukochanym Leszkiem Wronką. Para święta spędzi na rodzinnym Zaolziu. Niestety, jak Mlynkova wyznała w najnowszym wywiadzie, nie będzie jej towarzyszył ukochany syn, które te święta spędzi z ojcem, Łukaszem Nowickim. Jak Halina zapatruje się na taki scenariusz?

Święta spędzamy z Leszkiem na Zaolziu. Po świętach dojeżdża do mnie mój syn. Nie wiem jak przeboleję, że w Wigilię nie będę go mieć koło siebie, ale muszę. Potem jedziemy na narty, więc po prostu zabawa i oczywiście sylwestrowe śpiewanie - powiedziała w wywiadzie z www.lifestyle.newseria.pl Mlynkova.

Gwiazda przybliżyła też świąteczne zwyczaje ze swoich rodzinnych stron.

Na Zaolziu to jest taka mieszanka, że się różni każdy dom, bo w jednym domu np., gdzie jest wyniesiona tradycja z Polski, są pierogi i jest barszczyk. Później są domy bardziej zaolziańskie, jak mój, gdzie nie ma takich potraw, ale jest np. grochówka, kiedyś na śliwkach gotowana, później jak mój tata wżenił się w rodzinę mojej mamy, to tej śliwki nie dodawano, bo tata nie lubił. W Czechach, w wielu domach jest mięso, np. kotlet schabowy. U nas jednak dominuje ryba. Karp - tak jak wszędzie. W Czechach jeszcze takim tradycyjnym daniem wigilijnym jest sałatka ziemniaczana - opowiadała wokalistka.

Mamy nadzieję, że mimo braku syna u boku, nadchodzące święta będą dla gwiazdy przepełnione radością :)

Zobacz: "Utarło się tak, że to ja odeszłam, ale prawdę zachowam dla siebie"

Zobacz także

Reklama

Halina Mlynkova z nowym facetem na salonach:

Reklama
Reklama
Reklama