Stefan W. świadczył swoje usługi przestępcom na zlecenie!? "Wiedział jak zabijać"...
Stefan W. świadczył swoje usługi przestępcom na zlecenie!? "Wiedział jak zabijać"...
1 z 4
Kolejne szokujące informacje na temat życia Stefana W. wychodzą na jaw. Niedawno na jego temat wypowiadali się byli znajomi zabójcy Pawła Adamowicza, a teraz o jego działalności zdecydował się opowiedzieć dziennikarzowi programu "Interwencja" diler narkotykowy, który znał mężczyznę. Okazuje się, że 27-latek od dłuższego czasu zajmował się działalnością przestępczą, a przemoc wobec innych to było coś, z czego czerpał przyjemność. Jak udało się ustalić dziennikarzom Polsatu z usług Stefana W. korzystał światek przestępczy. Narkotyki, rozboje, przemoc, nienawiść do administracji i władzy - to była jego codzienność.
Zobaczcie, jakie są nowe doniesienia o mordercy Pawła Adamowicza...
2 z 4
Stefan W. podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy trzykrotnie ugodził nożem prezydenta Gdańska. Mężczyzna został obezwładniony na scenie, ale zanim go ujęto zdążył powiedzieć do mikrofonu: Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinny w więzieniu! Paweł Adamowicz natychmiast został zabrany do szpitala, ale w wyniku poniesionych obrażeń zmarł następnego dnia.
Okazuje się, że jego morderca wyszedł w grudniu z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok za napad na bank i rozboje. W zakładzie karnym stwierdzono u niego zaburzenia psychiczne. Potwierdzają to jego dawni znajomi, którzy w rozmowie z portalem dziennikbaltycki.pl wyznali, że zawsze był brutalny i agresywny. O wiele więcej o Stefanie W. powiedział diler narkotykowy, który go znał...
Zobacz: Poruszające wystąpienia żony i córki Pawła Adamowicza
3 z 4
Stefan W. wychował się w rodzinie wielodzietnej, jednak tylko on był "czarną owcą" w rodzinie. Nigdy nie pracował, a na swoje przyjemności pieniądze miał głównie z napadów. Tak mówi o nim diler narkotykowy w programie "Interwencja":
Stefana poznałem, jak miał może 14-15 lat. Odkąd pamiętam, brał narkotyki. Dostarczałem mu kokainę, amfetaminę oraz sterydy. W zasadzie całe życie żył z rozbojów, napadów, kradzieży, oszustw. Jeżeli matka nie chciała mu dać pieniędzy, potrafił jej krzywdę zrobić, uderzyć - zdradził dziennikarzom Polsatu.
Okazuje się, że Stefan W. nie po raz pierwszy miał też do czynienia z nożem, jako narzędziem zbrodni. Jednak dotychczas nikogo nie zabił...
Tylko do tej pory jeszcze nikogo nie zabił. Wiedział, że nóż z piłką dwustronną po wbiciu trzeba przekręcić i wyciągnąć, żeby uszkodzić narządy. Wiedział, jak zabijać. Kiedyś powiedział, że chciałby poczuć, jak to jest kogoś zabić. Jeżeli coś trzeba było załatwić siłą, to się zawsze wysyłało Stefana. Dlatego, że było wiadomo, że pójdzie i zrobi to z przyjemnością. Wiedział, jak bić, żeby zrobić krzywdę, żeby bardziej bolało. Jednej z pobitych osób na końcu wyłamał jeszcze trzy palce. Gdy padło pytanie: "po co?", odpowiedział, że dla zabawy - dodał Paweł, diler narkotykowy w programie.
Wszystko zmieniło się 14 stycznia! Na następnej stronie dowiecie się, jak pobyt w więzieniu wpłynął na Stefana W...
4 z 4
Odsiadka w więzieniu bardzo zmieniła Stefana W. Była dla niego traumatycznym przeżyciem. Być może to wtedy zaplanował zemstę. Jak twierdzi jego znajomy często powtarzał, że: ja wszystkich wykończę, którzy mnie do tego więzienia wpakowali, bo ja nic nie zrobiłem. Niestety te plany zostały zrealizowane i ofiarą 27-latka padł Paweł Adamowicz.
Przykro, że tak się stało, natomiast jak dla mnie, to prędzej czy później to musiało nastąpić. Jeśli nie z Pawłem Adamowiczem, to z jakąkolwiek inną znaną osobą, dlatego że on zawsze chciał być w błysku fleszy, dosłownie. Chciał być znany. Nawet jak pracował dla chłopaków, odzyskiwał długi, spuszczał komuś łomot, to zawsze przedstawiał się jako taka osoba, która chce być jeszcze wyżej w tej hierarchii. Myślę, że jakby on został płatnym zabójcą, to byłby najszczęśliwszą osobą na świecie, dosłownie - wyznał diler dla "Interwencji".
Zobacz: Zabójca prezydenta Gdańska planował zamach w Warszawie. Media dotarły do przerażających informacji