Reklama

Sara Mannei to jedno z najgorętszych obecnie nazwisk w show-biznesie. Żona Artura Boruca zasłynęła blogiem, który prowadzi z siostrą, gdzie możemy podziwiać ją w kreacjach wartych kilkadziesiąt tysięcy złotych. To szybko zaowocowało kontraktem z Polsatem, który zaproponował jej rolę prowadzącej w "Shopping Queen", a ona sama zszokowała internautów stwierdzeniem, że 900 złotych to "mało pieniążków" na zakupy. Zamieszanie wokół jej osoby wykorzystał Kuba Wojewódzki, który zaprosił Sarę do swojego show. Przypomnijmy: "Ja się ubieram za pieniądze męża, a oni..."

Reklama

Nie było to pierwsze spotkanie Mannei i Kuby. Nie wszyscy bowiem pamiętają, że w 2004 roku Sara wzięła udział w "Idolu", w którym jurorem był wówczas Wojewódzki. Jako wokalistka nie zrobiła może furory, ale chwalono ją za charyzmę i prezencję sceniczną. Po latach Sara dogryzła Kubie, że jego opinia nie była w tym programie dla niej najważniejsza. On zaś przyznał, że w ogóle nie pamięta jej występu.

Zobacz: Zaskakująca przeszłość Mannei. U progu kariery była już kilka lat temu

Wojewódzki: Myśmy się nie widzieli wiele lat, pamiętasz mnie jeszcze z dzieciństwa?

Mannei: Pamiętam, dokładnie, to było dzieciństwo

Wojewódzki: Co Ty śpiewałaś w Idolu?

Mannei: Śpiewałam Killing Me Softly, śpiewałam Kayah....

Wojewódzki: I co, udało się? Bo ja nie pamiętam, czy ja byłem miły dla Ciebie czy nie?

Mannei: No udało się, miły byłeś. Szczerze to nie pamiętam co powiedziałeś, Twoja opinia nie była dla mnie najważniejsza. Chciałam usłyszeć co ma pani Zapendowska do powiedzenia i pan Cygan, wtedy jeszcze był ten Leszczyński. Ty byłeś taki dla żartu, no umówmy się...

Wojewódzki: Tyle lat i ja się dowiaduję, ze byłem dla żartu?!

Mannei: Dobrze o tym wiesz, że byłeś dla żartu. Były też jakieś żarty z mojego nazwiska

Wojewódzki: A podrywałem cię?

Mannei: No nie, to już by zakrawało na pedofilię!

Celebrytka postanowiła wygłosić też apel do kobiet, które głośno krytykują ją w sieci i wyliczają monstrualne kwoty jej stylizacji.

Mam prośbę do kobiet, które wyliczają te ogromne kwoty, które wydaję na ciuchy, żeby zadzwoniły do mnie i zapytały, ile coś kosztuje to ja im chętnie powiem. Bo jak ostatnio przeczytałam, że wydałam na spódniczkę 17 i pół tysiąca no to mówię, że rzeczywiście jeśli ktoś to przeczyta to pomyśli, że kretynka. Polskie media uwielbiają podkręcać, gdyby mój jeden wywiad był puszczony w całości to nigdy słowa np. że nie lubi Polska by nie padły - zapewnia.

Oglądaliście Boruców u Kuby? Jak wypadli waszym zdaniem?

Zobacz: Życie Mannei nie jest idealne. Opowiedziała o trudach bycia żoną piłkarza

Reklama

Sara Mannei i Marina Łuczenko na meczu Polska - Szkocja:

Reklama
Reklama
Reklama